Co zrobić jeśli dziecko bierze smoczek do buzi i po chwili go wypluwa ??

U mnie właśnie nie ma smoczka ani kciuka ale jest ssanie piersi. Mała ssie dotąd aż zaśnie, czasem to trwa 10 minut a innym razem pół godziny ale na razie nie jest to dla mnie uciążliwe. Chyba gorsze było to, że nawet jak zasnęła to nie mogłam jej odłożyć bo się budziła od razu z płaczem. Teraz już coraz częściej udaje mi się ją na szczęście odkładać ale i tak staram się nic nie robić w tym samym pomieszczeniu bo nawet skrzypnięcie podłogi ją budzi 

u nas z uwagi na to , że moj ostatni odrzucił smoczek .. i było to niebezbiepczeństwo ssania kciuka. był etap że próbował to robić, ale reagowałam za każdym razem i przeszło.. minęło :)

Oliwejra to masz super bo ja znam wiele dzieci, które coś ssać muszą (taki odruch dziecka) wiec albo to jest smoczek, albo palec (z reguły wieczorem gdy spi) albo godzinne karmienia czyli długie ssanie piersi.

Fajerka ja pisałam że da sie nauczyć dziecko do smoczka nawet jak pierwotnie go nie chce. A każda mama postępuje wg swojego uznania. 

Nie znam dziecka które miało smoczek a potem ssało palec ale za to znam dzieci, które nie miały smoczka a ssały palec. Wiadomo przypadków na pewno jest dużo bo każde dziecko jest inne. 

Dziecko mojej siostry mogłoby ssać pierś całymi dniami (czyli potrzeba ssania była duża) dlatego zastąpienie tego smoczkiem było konieczne. Lepiej oduczyć dziecko smoczka niż kciuka z buzi - takie jest moje zdanie. Wcale nie wszystkie dzieci które kochają swoje smoczki nie moga sie ich pozbyc potem ;)

Ja napisałam ze czasami brak smoczka kończy się kciukiem w buzi bo dziecko szuka sobie zastępstwa a nie, że zawsze ;) nie ma czegoś takiego jak ZAWSZE u dzieci. Ile dzieci tyle rożnych przypadków i odmiennych historii ;)

Dokładnie nie zawsze tak jest, że albo smoczek albo kciuk, chyba nie każde dziecko tego potrzebuje. U mnie nie ma smoczka ani kciuka :) 

Fajerka napisałaś tak Oli,że jakby ona sugerowała ,że jak dziecko nie chce smoczka to na bank zacznie ssać kciuk,więc Ci odpisałam ,że to nie jest tak . "Ola, ale to nie jest tak, że jak dziecko nie będzie chciało smoczka, to zaraz kciuk pójdzie do buzi, bez przesady."

Tak ja odebrałam Twoje słowa, a Oli zupełnie inaczej.

Potem po prostu napisałam to co było u mnie. Ja nie piszę, że to jest samo. Napisalam też,że teraz dawałam od początku smoczek bo u córki nie chciałam dawać i skończyło się jak skończyło. Tu podałam nasz przypadek i ja nie mówię ,że to tak jest bo jasne dziecko może w ogóle nie chcieć smoczka i nie ssać palca. Po drugie myślę,że jak mój syn wieku prawie rok nie ssie palca to raczej go już ssać nie będzie bo inaczej zaspokoją swoje potrzeby ssania . 

A mi się wydaje, że smoczek to dobry uspokajacz (inaczej dziecko wisiałoby cały czas na piersi) dlatego mimo wszystko warto próbować nauczyć dziecko na smoczek mimo tego ze nie chce. Córka od mojej siostry pluła smoczkiem na lewo i prawo, nie chciała za nic go ssać. Ale moja siostra cały czas próbowała, próbowała jej go dawać aż w końcu zaskoczyła. Teraz jest takim smokomaniakiem, że bez smoczka si z domu nie ruszają ;)

Czasami można też coś dać słodkiego na smoczek ale trzeba uważać bo dzieci są sprytne i szybko wyczuwają co jest dobre i tylko takie chcą ssać :)

Ja od początku nie chciałam małej dawać smoczka ale i tak miałam kupiony zestaw smoczków bo właśnie nigdy nie wiadomo czy dziecko nie będzie tego potrzebowało. Na początku mała nie chciała smoczka i podejrzewam, że po prostu był dla niej za duży dlatego go wypluwała. Dostawała smoka w momentach gdy bardzo marudziła czyli przy wychodzeniu ząbków. Jak tylko ząbki się pojawiły marudzenie się skończyło i sama zrezygnowała że smoka. Teraz idąc na spacer zawsze w torbie jeszcze smoczka noszę i czasem podaje jak bardzo zaczyna płakać na spacerze ale raz zadziała a innym razem ciągle wypluwa 

Myślę że jeżeli dajesz a dziecko wypluwa to po prostu nie ma co dawać na siłę nie wszystkie dzieci mają taka potrzebe aby ssać smoczek