Lista życzeń
Koszyk
Twój koszyk jest pusty
Kontynuuj zakupy

Karmienie butelką (541 Wątki)

Pierwsza butelka z mieszanką

Data utworzenia : 2013-01-14 23:24 | Ostatni komentarz 2015-12-17 22:01

ktosiulka

10604 Odsłony
76 Komentarze

Dziewczyny jak to było z wami? Ja pamiętam, że kiedy miałam kłopoty z karmieniem piersią i byłam zmuszona nakarmić małego pierwszy raz mieszanką płakałam jak bóbr... Jednak okazało się że te kilka butelek z mieszanką nie zakończyło mojej przygody z karmieniem. Teraz Wojtuś jest na diecie mieszanej :) Okazało się, że butelka to nie koniec świata. Ps. Butlą może karmić też tata, co bardzo go do małego zbliżyło :)

2015-11-25 19:47

Nie, nie dostałam... Duomox jest pospolitym antybiotykiem, przepisywanym na wszystkie dolegliwości, oprócz mojego paznokcia. Był naprawdę mocnym antybiotykiem. Osłabił mój organizm, zdarzało mi się, że było mi słabo i w ogóle źle się czułam. I masz rację Doris, nie ma nic złego w tym, że musimy czasami przejść na mm. Sama dokarmiałam i cóż, takie życie. Nie kazde dziecko je tak, jak jest zalecane. Niektóre mają większe potrzeby... A powiedz mi ile Ci zajmuje ściągnięcie pokarmu i jakim laktatorem? :)

2015-11-25 17:40

Magicznypazur - a nie dostałaś antybiotyku bezpiecznego dla karmiących? Ja nabawiłam się zapalenia zatok z gorączką 39 st jak synek miał 5 tygodni - lekarka przypisała Duomox i mówiła, że znikome jego ilości przenikają do mleka. A co do podawania po raz pierwszy mm - synkowi już w szpitalu - w 3 dobie życia trzeba było podać mm, bo miałam za mało pokarmu. Już w domu sporadycznie dokarmialiśmy mm, później dostawał raz dziennie, teraz jest pół na pół. Problem jest taki, że mały nie ssie piersi, a ja - już ponad 3 miesiące odciągam pokarm i podaję w butli. I pokarmu jest za mało na potrzeby mojego głodomora. Ja wychodzę z założenia, że jeśli dziecko się nie najada, słabo ssie pierś - nie jest niczym złym podanie mieszanki. Czy też całkowite przejście na mieszankę - z różnych powodów. To każdego indywidualna sprawa, a krzywo się patrzy na kobiety dawające dzieciom mm. A to też wymaga zaangażowania - trzeba mieć zawsze przygotowane butelki, smoczki, wyparzać je, podgrzewać mleko, pamiętać, żeby mieć ze sobą porcję jak się gdzieś wychodzi, kombinować gdzie i jak można to podgrzać... I do tego koszty - czasem spora suma idzie na takie mleko, Przy kp takich problemów nie ma. Ale nikt tego nie bierze pod uwagę... Tylko z góry jest krytyka

2015-11-23 15:12

U mnie pierwsza butelka z samym mm, była jak synek miał 3,5 miesiąca. Niestety brałam antybiotyk przez cały tydzień i lekarz powiedział, że nie mogę karmić moim pokarmem, więc odciagałam pokarm tak jak dotychczas, tylko że niestety lądował w zlewie. Ale po antybiotykach wróciłam z powrotem do podawania mojego mleka :)

2015-11-22 20:37

Pierwsza butelka z mm u nas była dopiero w 11 miesiącu życia.Wcześniej mimo wielu prób podania kończyło się to przegraną. Dopiero gdy odstawiłam dziecko od piersi zaakceptowało butelkę z mieszanką. Bardzo mnie to ucieszyło , bo już myślałam ,że córka będzie zupełnie bez mleczka. Uważam ,że dostarczam wszystkich składników niezbędnych dziecku właśnie dzięki temu mleku. Po przejściu na mieszkankę wreszcie dziecko przesypiało całą noc. Dla nas to była korzystna zmiana.

2015-11-22 17:35

Mlgorzata mialam prawie tak jak Ty pokarmu bardzo malo i do tego slaby, syn caly czas byl glodny. Dotego podejrzenie skazy bialkowej. Syn bardzo malo przybieral na wadze. Tak po 1,5 miesiaca walki przeszlismy na mm. Szkoda ze sie nie udalo teraz czekam na drugiego synka i mam nadzieje ze tym razem sie uda karmic dluzej.

2015-11-22 16:53

Oczywiście, że karmienie mlekiem modyfikowanym to nic strasznego! Niemniej jednak również było mi bardzo przykro, kiedy położne już w szpitalu oznajmiły mi, iż nie będę mogła karmić piersią, ponieważ są zupełnie puste. Częste przystawianie dziecka na nic się zdało. Synek już w pierwszej dobie życia dostawał mieszanki. Mimo to, nie poddawałam się i próbowałam wszelkimi sposobami pobudzić laktację. Po wyjściu do domu byłam zrelaksowana; piłam specjalistyczne herbatki; przystawiałam maleństwo do piersi; odciągałam znikome ilości pokarmu, ale niestety żaden sposób nie pomógł. Byłam smutna oraz sfrustrowana. Czułam przygnębienie, a ponadto wmawiałam sobie, że coś jest ze mną nie tak, skoro nie potrafię wykarmić dziecka tym bardziej, iż rodziłam naturalnie, więc miałam ciut łatwiejszy start. Wymowne spojrzenia ludzi na wieść, że nie karmię piersią wcale nie pomagały, a nawet wręcz przeciwnie. Przykro mi było, że nie wierzyli, iż karmię sztucznie nie z wygody, lecz z konieczności. Pomogło mi wsparcie najbliższych, ale przede wszystkim widok szczęśliwego, prawidłowo rozwijającego się, bardzo rzadko chorującego synka. Oczywiście nadal nie jestem zadowolona, że niemal wcale nie karmiłam piersią, lecz już tak nie przeżywam. Uważam, iż nie warto zaprzątać sobie głowy takimi drobnostkami, bo są ważniejsze sprawy na świecie. Zamiast się zamartwiać, lepiej docenić to co się ma i zacząć się tym cieszyć. Mam nadzieję, że kiedyś, przy następnym potomku uda mi się karmić naturalnie, ale jeśli nie, na pewno nie będę załamywać się z tego powodu.

2014-01-28 12:10

Ja musiałam podać butelkę gdy brałam leki, mały pił Bebiko. Po 2 tygodniach wróciłam do karmienia piersią. Używałam butelki Lovi i Avent Natural.

2014-01-27 17:25

My od 5 miesiąca (a Rozala ma już skończone 7) karmimy się mieszanie. Mój pokarm zaczął stopniowo zanikać, więc wolałam dać małej Bebilon niż mieć w domu głodne i płaczące dziecko. Po prostu wybrałam mniejsze zło. I mimo iż walczyłam o to, żeby znów pobudzić laktację nie udało mi się. Teraz moje mleko nie jest w stanie zastąpić pełnego posiłku, więc mała dostaje pierś zazwyczaj po spacerze, kiedy jest jeszcze trochę czasu do obiadu, tym sposobem może się ogrzać przy mamie :)