Lista życzeń
Koszyk
Twój koszyk jest pusty
Kontynuuj zakupy

Pogaduchy (1474 Wątki)

klaps

Data utworzenia : 2017-10-16 22:35 | Ostatni komentarz 2020-09-10 21:02

paulina.leszczynska

4420 Odsłony
128 Komentarze

Wczoraj się gdzieś natknęłam na dyskusję na temat klapsa , nie jakiegoś torturowania i lania dzieci tylko zwykłego klapsa. Oczywiście zdania podzielone ze można , że nie można , ze teraz bezstresowe wychowywanie i dziecią w głowach się przewraca...A jakie jest wasze zdanie na ten temat ? Czy klaps naprawdę jest taki zły ?

2017-10-17 21:48

Paulina jesteś dobra mama... Dzieci pewnie mają taki okres...pozactym są dzieci grzeczne,są też u te zbuntowany,które szczerze mówiąc ja wolę... Pisałam moje metody to na gadanie się,jak nie skutkowało,to traktowałam jak powietrze,i to oni zabiegali o to żebym się interesowała ... Czasem były i kary, nie wychodzili, wstrzymanie kieszonkowego,ba jakiś okres,no ale zbierało się bo kieszonkowe wie należy więc jak potem dostali w nadmiarze to zaś ciężko było ujarzmic hehe

2017-10-17 21:43

Aleks ze pracowałas z taka młodzieżą może mi doradzisz co mam robic z moimi czortami ja czasem naprawde wysiadam i dam klapa . Dziewczynki są wcieleniem zła . młodsza potrafi rano takie awantury robić że do szkoły nie idzie a ja z młodym muszę wyjść że czasem aż płakac mi sie chce bo sobie nie radze a starsza tak pyskuje że czasem mam ochote jej tak dxwieknąc w łeb eh chyba zła matką jestem

2017-10-17 21:42

Ulka ja też nie zamykam bo się boję żeby coś nienabroil Mąż się śmieje że mówię do niego idź do pokoju przemysl swoje życie, hehe jakby mial z 20 lat...ale ja jak to mówię to się też zaczynam śmiać i emocje że mnie schodzą... No właśnie z tym klapsem to dużo dyskusji...ale kurczę krzyk też niefajnie...ogolnie te wychowywanie to wcale takie proste nie jest jakby się na studiach wydawało... Ja w pracy ale to że starszymi prowadzilam pogadanki,dyskusje,i sie smiali do mnie...mowili ciocia czasem to byśmy woleli żebyś nam " przywalila" niż te twoje pogadanki...hehe

2017-10-17 21:21

Aleks też pamiętam na pedagogice dyskusje na temat klapsów, wykładowca był twardy i nieugięty, że nawet najlżejszy klaps jest wyrazem bezsilności rodzica i to nie może być metoda wychowawcza, bo niczego nie uczy. Ja jestem teraz trochę taka między młotem a kowadłem. Z jednej strony pamiętam właśnie te dyskusje i argumenty przemawiające przeciwko, ale czasami już wychodzę z siebie i mam ochotę dać upust emocjom. I wtedy najczęściej podnoszę głos, krzyczę i wysyłam dziecko do swojego pokoju, żeby sobie przemyślało co zrobiło i ma do mnie wrócić jak się uspokoi. Kiedyś jeszcze zamykałam drzwi do pokoju, ale po tym jak mój syn z wsciekłości zerwał zasłonę razem z całym karniszem, wiem że nie mogę go spuścić z oka i muszę mieć nad nim cały czas kontrolę.

2017-10-17 21:03

Gabi ma rację gorsze jest krzyk Klaps szczególnie lekki w pampka nie boli,oczywiście nie jest to metoda wychowawczą ale czasem chyba lepszy niż krzyczenie na dziecko Najlepiej nie robić ani jednego ani drugiego...ale Ale wiadomo że czasem człowiek wychodzi z siebie i nie wie jak ma pokazać dziecku że źle robi... Ja stosowałam w pracy najprostsza metodę czyli pójście do kata na 5 minut,tzn z tymi młodszym bo wiadomo że mi 15latek do kata nie pójdzie,no ale też nie dam mu klapsa,hehe Tu pozostało tłumaczenie Ale Franio jak na czasem akcję że potrafi krzyczeć bo czegoś nie dostanie to każe munysc do drugiego pokoju i wrócić jak mu przejdzie...i zapraszam to a on stoi i czeka aż wrócę hehe z raka podkową na buzi...i przychodzę do pokoju i się godzimy Wracając do klapsa to na studiach z jednym profesorem miałam dyskusje na temat klapsa i powiedziałem że lekki nie jest zły... Powiedział do mnie to że mnie za pedagog,że tak jakbym kablem z żelazka dziecko pobiła to by było to samo... Ja powiedziałam że nie bo tutaj używam siły... Męczył mnie przez cały semestr,dogadywać mi ooo może zapytamy tej pani od klapsa ,miałam to dosyć Na egzaminie wchodząc mówię do dziewczyn pewnie mnie naleje,odpowiedziałam na 2 pytania, z 3 cis namieszakam a on do mnie że 4,5...ja oczy wywalone,w szoku...a on do mnie z hasłem,wie Pani za co Panią szanuję? Że się pani nie ugiela że broniła swoich racji mimo że mógłbym teraz Panią np wywalić na egzaminie, i tak między nami ja mojej gorze daje klapsa średnio co drugi dzień,mimo że to niepadagogiczne i zaczął się śmiać...

2017-10-17 14:58

Uznaję klapsy jako pomoc przy odbicu czy coś w rodzaju masażu uspokajającego (na mojego syna dzialają czasami) ale są to oczywiście lekkie klapsy w pampersa. Klapsy za kare nie są moim zdaniem odpowiednim sposobem wychowawczym :-)

2017-10-17 14:10

ja dostałam kilka razy i jakoś nie mam żalu za to do rodziców byłam niezbyt grzecznym dzieckiem

2017-10-17 11:47

Aj z tymi klapsami to raczej i tak nie jest do końca fizyczny ból tylko emocjonalny, zaobserwowalam ostatnio szwagierke która bawiła się z moim synkiem i w pewnym momencie dała mu klapsika w pupę ale na zasadzie zabawy czyli,,mówiąc do niego z uśmiechem a dam klapsa w pupę" i faktycznie dała a synek zaczął się śmiać i tyle ale Kiedy na żarty zmieniła wyraz twarzy na taką niby złą to synek zaczął płakać. Więc same klapsy dzieci nie bolą tylko cala ta obramowka zdarzenia, czyli zdenerwowany na dziecko rodzić. Jak byłam mała nigdy nie dostałam klapsa ale za to krzyczano na mnie i wydaję mi się z perspektywy czasu że to było gorsze, bo stałam się zamknieta w sobie, nie wierzę w swoje możliwości itp. A ostatnio mąż puścił mi film, jaki wpływ ma krzyk na dzieci w przyszłości i to jest prawdziwe, wiem to po sobie.