Lista życzeń
Koszyk
Twój koszyk jest pusty
Kontynuuj zakupy

Zabawy (169 Wątki)

Zabawki, których nie znoszą rodzice / Zabawki niepolecane

Data utworzenia : 2014-01-01 23:56 | Ostatni komentarz 2017-01-24 08:07

konto usunięte

17050 Odsłony
179 Komentarze

Nie widzę tu takiego wątku, dlatego chciałabym się dowiedzieć jakich zabawek nie lubicie drodzy rodzice? Jak wiadomo nie wszystkie zabawki dziecięce są fajne. Ja np. nie znoszę zabawek z takimi "odpustowymi" skrzeczącymi dźwiękami i melodyjkami.

2014-04-09 22:36

wiadomo rodzice i teściowe chcą jak najlepiej z tym kupowaniem ale nie zawsze im to wychodzi u nas jest tak moja mama jak to mówi nie ma głowy do kupowania prezentów, dlatego mała dostaje zawsze od niej pieniążki i my jej coś kupujemy teściowa uwielbia kupować dla niej ciuszki, dobrze że ma gust my kupujemy dla Madzi przeważnie zabawki i nie ma problemu że coś sie nam nie podoba

2014-04-09 21:41

kikacu- zazdroszczę Ci. Ty to możesz chociaż przesłać link, a ja nie mogę teściowej na necie nawet nic pokazać, bo niby nie znosi internetu, a mogłaby się wreszcie przyznać, że po prostu nie umie go obsługiwać. Ona nie lubi jak ją ktoś czegoś ma uczyć, bo wg niej wszystko potrafi:)

2014-04-09 08:20

A mi sie wydaję ze rodzice jak i teście chcą rozpieszczać wnuczki nie raz pierwsze wnuczęta, nie mają doświadcznia w kupowaniu prezentów dla tak małych dzieci, nie zawsze jest to cel zamierzony kupić coś nietrafnego. Ja wcześniej nie wiedziałam jak ważne są niektóre szczegóły zabawek, nie podejrzewałam, ze niektóre zabawki tak szybko się psują, dopiero jak mała się urodziła, to wiem co mogę kupić nawet komuś na prezent, bo dany produkt już jest sprawdzony, czasami coś kupiłam chrześniakowi, myśląc że to dobra zabawka a różnie mogło by, potem już mały bawił się tylko Hot weelsami wiec większość prezentów było z tego cyklu zabawek, potem lego to też wiadomo ;) Zwykły przykład to nie tyle zabawki a ubranka, w pepco dresiki wygladają naprawdę fajnie ale co z tego skoro po 2 praniach sa tragiczne, wcześneij o tym nie pomyślałabym.

2014-04-08 22:25

U mnie jest tak że ja proszę żeby nie kupowali, że dzieciom kupię ja bo z nimi siedzę i widzę co je interesuje. Nie chcę żeby to leżało, tylko dlatego że taki mieli kaprys dziadkowie. Moja mama jest zdania daję Ci kasę a Ty wybierz co chcesz, albo przyślij link z rzeczą ja zobaczę i kupię. A teściowa i rodzeństwo brata nakupi pierdół nie wiem komu i po co to wszystko, zamiast jedną konkretną zabawkę dzieci dostają po 5-10 i po co. Młody jak dostał od brata męża grzechotki to nawet ich nie wyjęłam takie są głośne, że uszy puchły więc je porzuciłam. A mówie, ze wolę kasę i sami cos kupimy, ja daję pieniądze na urodziny więc oni też mogliby to wziąć pod uwagę ale po co

2014-04-08 22:09

Levusek z teściami i rodzicami jest o tyle problem, że jak my byłyśmy dziećmi to po prostu nie było tego wszystkiego, nie było takiej ilości zabawek i dlatego oni chcą sami wybierać :) W ten sposób mogą się poczuć chyba lepiej, młodziej, przypomnieć sobie dawne czasy. Jestem w stanie to zrozumieć, ale jednak uważam, że powinni zapytać i się dostosować :)

2014-04-08 22:05

Ja miałam problem z teściami z trzema rzeczami. Pierwszy to taki, że chcieli kupić nam karuzelkę do łóżeczka. Niby dobrze, ale my mieliśmy upatrzoną, pasującą do wystroju z melodyjkami, które nam pasowały, a nie tak jak piszecie wyjącymi bez końca, które by nas do szału doprowadziły. Takie rzeczy to rodzice powinni wybierać, bo to MY siedzimy z dziećmi w domu, my słuchamy tych melodii, a teście posiedzą 2 godziny i się zabierają do domu. Następnym razem chodziło a mate edukacyjną, ale mąż powiedział swoim rodzicom, żebyśmy pojechali po nią razem (oczywiście też mieliśmy już wybrana matę). Przecież jak tak bardzo chcieli i stać ich to mogliby zapłacić i nie robić nikomu problemu....ale niestety obrazili się mówiąc,że nic nie mogą kupić sami od siebie. Nie wiem, może przesadzamy, ale uważam, że są to elementy wyposażenia naszego domu i czystą przyjemnością jest wybierać je dla własnych dzieci. Był czas dla nich- gdy my byliśmy mali i pewnie też chcieli sami o wszystkim decydować.Są też rożne poglądy np, jedni rodzice tolerują chodzik dla dziecka a inni uważają, że zakłóca chodzenie i zwyczajnie nie chcą takiego prezentu. No i ostatnia sprawa nietrafiona :) Kupili przepięknego misia. http://allegro.pl/baby-love-spioszek-lampka-spiewa-kolysanki-mis-n-i4102504978.html. Cudowny, śliczny i milutki z kolorowymi światełkami z którego po naciśnięciu rozbrzmiewa muzyka- kołysanki :) ale niestety. Pierwszą z kołysanek jest "ta Dorotka"- gdzie kobieta śpiewa wiele razy "śpij Dorotko spij" , a my mamy synka Antosia :). Nie było by problemu, jeśli można by było przełączyć ją na następną piosenkę, ale nie ma takiej opcji i trzeba wysłuchac do końca, żeby leciały następne. Bardzo głupio ktoś wymyslił, bo mój synek rozumie już jak mówię "spij Antosiu" no i jak mu to wytłumaczę? . Skończyło się tak, że miś "się zepsuł" i tylko pięknie świeci. Oczywiście sam się nie zepsuł tylko zepsuł go mąż, ale oficjalna jest tamta wersja :)

2014-04-08 17:15

No to tak jak ten pieroński kot co go od szwagierki dostaliśmy.. Mój pies na drugim końcu podwórka (czyli jakieś 200m) go usłyszał i dostawał wścieklizny jakiejś...

2014-04-08 16:32

tak ja też mam te z cyklu głośnych bez wyłącznika i doprowadzają do szału. Mój synek ostatnio ma pianinko niby wyłączane, ale nie o to chodzi on uwielbia jak naciśnie jeden klawisz i to buczy a mnie doprowadza do szału to buczenie, a jak mu zabiorę jest histeria. W zabawkach denerwuje mnie też czasem ich tandetność, czasem już mówię jak macie kupować te zabawki ze sklepów po 4 zł to kupcie słodycze serio nie jestem bogaczem, ale wole odłożyć na jedną porządną zabawkę a nie takie co po jednym użyciu okazuje się , że popękały, odpadły części itp. Czasem sama kupię dziecku jakąś tańszą zabawkę ale patrzę na oznaczenia (certyfikaty) niestety teściowa czasem nakupi milion dupereli i myśli, ze to jest dobre rozwiązanie bo dużo zabawek a niestety większość nie ma certyfikatów i tak kupiła małemu stonogę, z której pluszowe nogi odpadają, słoneczko z pozytywka, w której sie sznurek przetarł i po pozytywce, a najgorsze że czasem się sama włączy i gra w nieskończoność:/ Najchętniej całkowicie bym wypruła tą część, ale będzie już po przytulance nawet.