Lista życzeń
Koszyk
Twój koszyk jest pusty
Kontynuuj zakupy

Rodzice (620 Wątki)

Rocznica ślubu

Data utworzenia : 2016-06-09 09:04 | Ostatni komentarz 2024-04-02 20:30

JustaMama

14795 Odsłony
453 Komentarze

Moje drogie w przyszłym tygodniu mam rocznicę ślubu nie jest żadną tajemnica że nasze relacje z mężem są kiepskie. Co mogę zaplanować? Dodam że napewno coś w zaciszu domowym i mój mąż niestety ani trochę nie jest romantykiem więc tu jest problem. Jak to wygląda u was jak świętujecie?

2016-08-28 09:55

A ja przyznam że jakoś na co dzień i z jednym dzieckiem na wynajmowanym źle mi nim jest i nawet gdybym miała opcje mieszkać z którymip rodzicami to wolałabym zostać sama. Na szczęście opcji nie ma więc takie gdybanie:-P wiadomo jak sobie pomyślę że płacimy chore pieniądze za wynajem i nigdy nie będzie to nasze i dodatkowo nie bardzo możemy coś więcej zrobić z tym mieszkaniu no to jasne że chciałabym mieć swoje. Dodatkowo jak pisałam z jednym dzieckiem jest ok chodź też niedługo pewnie trzeba będzie mu oddać mały pokój a to oznacza spanie w dużym razem z aneksem no i mąż napewno będzie mnie budził jak będzie wstawaj do pracy. Ale z dwójka dzieci już byłoby bardzo ciężko zwłaszcza że nic nie można przerobić.

2016-08-28 09:47

Ślub zaplanowany, wiedzieliśmy też że od razu chcemy dzieci. Jednak do czasu ślubu brałam tabletki, bo bardzo nie chciałam być w ciąży na własnym weselu. i Jeśli zaliczylibyśmy wpadkę, a nie byłoby planów ślubu, to na pewno nie brałabym ślubu przed porodem. Po odstawieniu tabletek dosłownie 2 miesiące później były już dwie kreseczki :) Teoretycznie wiedzieliśmy na co się decydujemy, jednak przyznam, że i tak były one lekkim zaskoczeniem :) Jeśli chodzi o własny kąt to nam się udało, wyjechaliśmy za pracą, najpierw wynajem, potem najpierw mnie udało się zdobyć stabilizację, potem mężowi, wzięliśmy kredyt i mamy coś własnego. Fakt, przez kredyt np. nie mogę sobie teraz pozwolić na wychowawczy, bo nas na to nie stać. Ale czy żałuję? Chyba nie. W razie jakiegoś niepowodzenia wiemy, że mamy ogromne wsparcie u rodziców, za równo jednych, jak i drugich. Dlatego drugi maluch na pewno jest w sferze planów :) Nasi znajomi np. zostali u rodziców w domu i nie powiem, ale czasami im zazdroszczę. My tu jesteśmy w zasadzie sami i sami musimy sobie radzić. Ale to, że czasami zazdroszczę i mi brakuje, niekoniecznie oznacza, że chciałabym się zamienić. Przyznam, że mieszkanie z moim tatą mogłoby mnie wykończyć.

2016-08-28 09:19

Dla mnie slub ze wzgledu na dziecko to tez nie to. Wiadomo jak ludzie maja soe kochac i byc ze soba to i slub nic nie zmieni. My jestesmy ze soba zaraz 8 lat zyjemy bez slubu, znalezlismy dobrze platna pracę zrobilismy kursy prawa jazdy . potem poszlusmy na wynajem.i nigdy bym nie chciala byc w ciazy gdybym nie miala wlasnego kata. Moj sie zmobilizowal i kupilismy mieszkanko nowo wybudowane w stanie deweloperskim. Po tym jak soe wprowadzilismy odrazu stwierdzilusmy ze chcemu dziecka, udalo sie juz w 1 mies ale niestety ta ciaze stracilam, odczekalismy 3 mies i zaszlam w kolejna i aktualnie jestem na pocz 8 mies więc jakos sobie czas plynie. Slub planujemy za rok ale to zobaczymy jak bedziemy z pieniazkami.... A co do prezentow to moj jeszcze kiedys jakies 3 lata temu to kupowal mi takie drobiazgi ale przewaznie na jakies rocznice. Teraz nie pomysli nawet o kwiatku hehe:)

2016-08-27 21:25

Małgorzata, dobrze napisane :-) każdemu czegoś brakuje :-) też bym się nie zgodziła na ślub z powodu dziecka, my tylko przyspieszylismy przygotowania i zamiast 2lat(tyle mniej więcej się u nas czeka na wolne terminy sal weselnych) udało nam sie zrobić wesele w 3misiace. Dla mnie najważniejsze było zostać mamą, od lat młodości najbar?dzień się bałam tego, ze gdy przyjdzie czas okaże się że nie mogę mieć dzieci, pamiętam jak rozbeczalam sie u przyjaciółki jak zaczęliśmy gadać a ten temat (to było za czasów szkoły chyba już średniej albo końcówka gimnazjum) bałam się głównie dlatego że ciągle miałam problem z miesiączkowanie, też wyczytalam że przez moją chorobę (celiakię ) mogę miec problemy z płodnością... ale jak 2kreski kamień spadł mi z serca. Wtedy myślałam tylko o tym żeby się pilnować z dietą, żeby z ciążą było wszystko ok. O tym żeby mieć dach nad głową w sumie nie myślałam, miałam gdzie mieszkac. O tym dopiero zaczęliśmy myśleć jak byłam w ciąży, tzn wszyscy się mnie pytali o to gdzie będziemy mieszkać po ślubie... ja chciałam tylko tyle, żeby nie z teściami :-D no i na rok po urodzeniu mieszkaliśmy u moich rodziców a między czasie remontowalismy mój dom z dzieciństwa (mój tata umarł i po kilku latach po śmierci taty mama wyszła drugi raz za mąż i przeprowadzaliśmy się do domu jej obecnego męża a nasz dom przez wiele lat nie był zamieszkiwany) . Pracę chciałam mieć, szukałam jeszcze przed zajściem w ciążę, ale ciężko było... znalazłam jak juz wiedziałam że jestem w ciąży, wg ogłoszenia praca na kasie, ale jak byłam na rozmowie powiedzieli że oprócz siedzenia na kasie mam wystawiać towar na półki zrezygnowałam, i jeszcze zaproponowali mi umowę zlecenie... Gdy synek miał już roczek myślałam o założeniu własnej działalności... ale nie umiem się wybić i zrezygnowałam z tego pomysłu. Dlatego robię to co lubię, ale nie zarabiam na tym :-) A czego mi brakuje to chyba czułości od strony męża :-D

2016-08-27 19:49

No realia życia obecnie nie są łatwe ciężko o własne mieszkanie dobra prace i kasę taka prawda. Większość żyje od 1do1. Ale to wszystko można pokonać może z czasem dłuższym się dorobić natomiast jak nie ma zdrowia to nic się nie poradzi

2016-08-27 19:14

Dokładnie,od poglądów zależy mnóstwo. Ja mam o tyle dobrze, że mamy bardzo duży dom i póki brat nie założy rodziny jest super. Ale wiadomo, wolałabym małe, ciasne byle własne.;) Tylko jak?No nie da się i to przez dłuższy,najbliższy czas. Albo-albo. Ja dużej różnicy między dziećmi absolutnie nie chcę. Ale prawda dziewczyny jest taka,że powinnyśmy się cieszyć z tego co mamy. Każdej z nas czegoś brakuje - a to czułości, a to mieszkania, a to młodości, a to swobody, a to rozrywki, a to pracy, ale grunt, że mamy zdrowie, te nasze pociechy i kawałek dachu nad głową. Zawsze mogło być gorzej. Inni naprawdę mają ciężko i muszą dać radę. :((

2016-08-27 19:06

Zgadzam się że ślub z powodu dziecka to głupota. A co do poniesienia i uniesień to my zabezpieczalismy się do ślubu nie chcieliśmy wcześniej dzieci. Tzn jeśli zabezpieczenie by zawiodło to trudno wiadomo ale ogólnie nie ryzykowalismy. Aczkolwiek zaraz po ślubie stwierdziliśmy co będzie to będzie i trochę szokiem było że już po 1miesiącu byłam w ciąży:-P ale cieszylipmw się oczywiście. Co do priorytetów. Pierwsze dziecko chciałam mieć napewno przed 30i ważniejsze było to dla mnie niż własne mieszkanie. Teraz jak już jedno dziecko mam to zanim drugie to priorytetem jest własne mieszkanie. I tak chce duża różnice wieku nawet gdybym teraz miała lepsze warunki to na dziecko bym się jeszcze nie zdecydowala w sensie drugie. Nie ukrywam że cenie sobie wygodę i komfort i wolę poczekać nawet dłużej z drugim dzieckiem niż wychodzić z siebie żeby wszystko upchnac i niewiadomm jak pogodzić kwestie spania bo owszem mamy dwa pokoje(drugi maleńki)ale z aneksem kuchennym więc siłą rzeczy śpiąc w dużym pokoju jest się budzonym codziennie o 4jak wstaje i szykuje się do pracy mąż. Już nie mówiąc o tym że ciężko byłoby znaleźć miejsce na drugie łóżeczko a z meblami pola manewru za bardzo nie ma bo są nie nasze tylko na stanie mieszkania. Więc teraz już ważniejsze jest dla mnie mieszkanie a dopiero potem druga dzidzia. No ale to zależy kto jak podchodzi do życia i co jest ważniejsze

2016-08-27 18:54

Ja nigdy nie chciałabym brać ślubu z powodu dziecka. Dla mnie to głupota. Wiadomo, że nie ma stuprocentowych zabezpieczeń i zdarzają się ,,wypadki", ale na szczęście rzadko. My się daliśmy ponieść emocjom dopiero, gdy byliśmy pewni, że chcemy ze sobą być na zawsze - po zaręczynach, jak już mieliśmy wyznaczoną datę ślubu w kościele, zarezerwowaną salę, kamerzystę oraz orkiestrę. A tu bach, z tych naszych uniesień zaszłam w nieplanowaną ciążę (zdawałam sobie sprawę, że igramy z ogniem, ale nie przypuszczałam, że tak szybko pójdzie :D) i z 18. kwietnia 2015 przesunęliśmy wszystko na 15.listopada 2014. Nie chciałabym brać ślubu po porodzie. O nie,nie tym bardziej, że pieniądze były odłożone. Ślub miałam w 5.miesiącu ciąży, nagrywany plener w 6., a brzuszka ani śladu. Większość nawet nie wiedziała, że ja w ciąży jestem. Tylko Ci, którym powiedziałam. W ogóle miałam malutki całą ciążę. (Teraz w 6.mam większy niż wówczas w 9.;))No i czułam się rewelacyjnie. Calutką noc przetańczyłam. :) Iwona wiadomo, że najlepiej jak w zegarku, ale się po prostu nie da chyba, że ktoś jest baaardzo bogaty. Ja na przykład chciałam mieć 2 lub 3 dzieci nim ukończę 25 lat i to najlepiej rok po roku. Gdybym chciała czekać na mieszkanie, dom lub samochód to podejrzewam, że pierwsze dziecko pojawiłoby się grubo po 30, albo nawet koło 40, a ja w życiu bym tak nie chciała. A tak to powolutku. Mam 23 lata, drugie dziecko rdzę w grudniu, mąż zarabia w takim stopniu, że nam wystarcza na wszystko i powoli odkładamy, ja mam swój mały biznes, dzięki któremu oboje zapisaliśmy się na kurs prawa jazdy i tak krok po kroku do przodu. Osobiście chciałabym mieć pracę, którą uwielbiam, oczywiście dobrze płatną i z umową, przestronne mieszkanie, bądź duży dom, piękny samochód, męża i trójkę dzieciaków rok po roku zanim mi stuknie 25 lat. Niestety życie to nie bajka. Trzeba było ustalić co jest ważne, a co ważniejsze. I u mnie górę wzięła rodzina. Brakuje mi tego własnego kąta i to jak cholera, ale czasu bym nie wróciła i inaczej bym nie postąpiła. :) A co do romantyczności to ja jestem baaaardzo sentymentalna. Kocham dostawać kartki na urodziny, pierdółki z grawerami, mąż też, ale on do tego jest romantyczny, czego z kolei mnie brakuje. Kiedyś, za czasów chodzenia przynosił mi co dzień metrową różę. W końcu się zezłościłam i powiedziałam, że piękny gest, ale dziękuję już za niego. Taka róża grubo ponad dychę kosztuje, a zaraz zwiędnie. Poprosiłam, że jeśli chce mi coś od czasu do czasu dać to kaktusa (uwielbiam), albo taki bukiet z cukierków na urodziny mi przyniósł. Mam też miśka 180 cm. z ogromną poduszką i napisem Kocham Cię. Piękne - 100 razy lepsze nić kwiaty, bo długotrwałe. :)