Moje małżeństwo to ....rutyna??

To prawda. Szkoda życia, żeby z niego nie korzystać i wciąż siedzieć w czterech ścianach. Na starość najbardziej się wspomina właśnie wspólne wyjazdy a nie jak się siedziało w garach. I też staram się wieczorem usiąść i zapytać partnera jak dzień, jak było w pracy. Takie zainteresowanie jest ważne.

Ogólnie to tak na codzień faktycznie rutyna: praca, dom, dzieci. Ale często staramy się wychodzić na kolację, do kina, wyjazdy na weekend (sami albo z dziećmi) :). Trzeba coś wymyślać, bo jak człowiek zasiedzi się w domu to już kiepsko, no i życie za krótkie, żeby tylko się kręcić w kółko:  praca, sprzatanie, gotowanie itd..

nad związkiem trzeba ciągle pracować i ciagle coś robić razem nie raz na parę miesięcy, ale częściej. Ja wiem, że mając dzieci jest to trudne, ale warto wygospodarować choć raz w tygodniu na parę godzin tylko dla siebie :)

Haha :D ja często mojemu mówię "domyśl sie" :D 

To prawda , że facetom trzeba o wszystkim mówić czy podpowiadać;)

oj tak do tego trzeba dwojga :) 

To akurat prawda, trzeba porozmawiać. Oni się nie domyślą :D 

No ale jak się facetowi o czymś nie powie to oni o tym nie wiedzą. Warto rozmawiać