Lista życzeń
Koszyk
Twój koszyk jest pusty
Kontynuuj zakupy

Rodzice (620 Wątki)

Mąż = Zero wsparcia

Data utworzenia : 2018-06-12 08:43 | Ostatni komentarz 2022-08-25 08:16

K.Filipek

3816 Odsłony
46 Komentarze

Jestem z moim mężem niemal połowę swego życia i w zasadzie znamy się jak łyse konie ale to co on wyprawia odkąd w ciążę zaszłam aż do teraz to się w głowie nie mieści. Zaczęło się od tego gdy musiałam pójść na zwolnienie do końca ciąży już na początku 3-go mies. Pracowałam w mięsnym a ciąża okazała się zagrożona i miałam zakaz robienia czegokolwiek. Miałam" leżeć i pachnieć". Męża i jego rodzinkę wtedy jakby piorun strzelił. Wytykali mi że nic nie robię itp a tak naprawdę nie potrafiłam usiedzieć w miejscu i ile i co mogłam to robiłam... Przyszedł taki czas, że trafiłam na miesiąc do szpitala. To był czas męki i strachu. Moi rodzice i brat codziennie przyjeżdżali i modlili się żeby wszystko było ok ze mną i z synkiem. Leżałam w szpitalu 50km od domu... A mój mąż? Ani razu nie wziął wolnego a odwiedził mnie tylko 3! razy. Po wczesnym porodzie przez CC wpadłam w depresję, coś we mnie pękło. Jak nie płakałam tak zaczęłam strasznie wyć. Jeszcze się okazało że mnie wypiszą a maleństwo zostaje w szpitalu. Na drugi dzień po wypisie, 5 dniową raną po CC poczłapałam na autobus i się tułałam te 50 km do synka, mimo bólu. Ledwo chodziłam, ale chodziłam... Mąż tyle co pojechał ze mną odebrać małego po miesiącu ze szpitala i 2 razy wcześniej ze mną pojechał odwiedzić dzidzię. Ja byłam u synka codziennie. Wiecie co? Nawet przez ten miesiąc gdzie ja ledwo się poruszałam i jeździłam od rana do nocy do dziecka on mi wypominał, że np obiadu nie ma albo że nie poodkurzane... Tak jest do dziś chociaż teraz wiele mogę zrobić bo Synek zaraz pół roczku skończy :) Ale i tak wszystkiego nie ogarnę bo brakuje mi nie raz czasu żeby do łazienki iść albo zapomnę o tym bo mały zapłacze czy coś w tym stylu i lecę do dziecka przecież. Jestem Mamą przede wszystkim. Wczoraj powiedziałam mężowi że jak mu się coś nie podoba to może odejść, droga wolna. Nic nie pomaga, jak go proszę żeby 5 min posiedział z małym żebym np się wykąpała to wielce obrażony bo przecież to moje zadanie a nie jego. On tylko przychodzi do nas i łazi za nami żeby "Popatrzeć na syna". Wychowywał dwie siostry, zmienia pampersy, przebiera umie nie to że nie potrafi i się boi...Jemu się nie chce. Ciężko mam ale znoszę to dla synka. Staram się być twarda ale czasami pękam... Tak chciałam się wyżalić... Czy tylko mój mąż dostał "małpiego rozumu" po zostaniu ojcem? Czy to taka męska zakaźna wredna choroba?

2018-06-13 20:57

Daj znać jak poszlo

2018-06-13 18:50

Paulinko tak jak ja po nim syfy sprzątałam tak niech teraz sam po sobie sprząta. Poza tym Ja też ciągle pracowałam fizycznie od rana do wieczora i po pracy zatrybiałam w domu bo kto zrobi jak nie ja? Niech wie jak to jest i tyle, korona z głowy może w końcu mu spadnie.

2018-06-13 16:28

Filipek żeby się bardziej nie wkurzył że musi w pracy i jeszcze w domu sprzątać po sobie.

2018-06-13 13:52

Mandarynko tak, mieszkamy sami. Wczoraj postanowiłam sobie, że jego brudy czy to pranie czy zmywanie zostawiam. Niech sam sobie pierze i po sobie zmywa. A potrafi nabałaganić oj... Wytrzymam. Powiedziałam mu to przedwczoraj więc wie. Gotuję dla siebie z rana na cały dzień a on ma sobie coś sam pichcić. Jak i dla mnie kolację zrobi, nie pogardzę ale on robi on zmywa. Wczorajsze jego naczynia stoją, wróci ma się wziąć do roboty. A niech wie, że nie ma nic ot tak

2018-06-13 13:41

K.Filipek aż mi się ciśnienie podnosi i nóż w kieszeni otwiera na tego Twojego męża, strasznie smutne. Mieszkacie sami? On się czuje zupełnie bez winy, zupełnie nie widzi problemu, nic, to jest straszne. Ma wszystko podane na tacy, zapewnione. Może pokaż mu że nie żartujesz, tzn, napisałaś że jak na niego Nakrzyczalas to trochę nim wstrząsnęło, nie staraj się znów być miła żoną, niech się przestraszy na dłużej, trudno mi powiedzieć co ja bym zrobiła, każdy jest inny. Twój mąż musi zobaczy i docenić co ma i co może stracić, skoro Straszenie rozwodem pomogło a żadne rozmowy nie pomagają to strasz go dalej, bo on może myśli że Ty sobie pogadasz a i tak posprzątasz, upierzesz, ugotujesz, moze tego nie rób, niech sam zrobi i zobaczy jak to ciężko

Konto usunięte

2018-06-13 12:42

Dobrze że wziął się w garść, niedobrze, że musiałaś takie działo wytoczyć

2018-06-13 11:50

Hah...Przedwczoraj jak nakrzyczałam na męża tak wczoraj sam z siebie ze 2h z małym siedział... Nawet mi kolację zrobił. Tylko dlaczego muszę rozwodem straszyć żeby coś mu zatrybiło... Dobrze by było żeby nie był to "jednorazowe"

2018-06-13 08:59

Jak dla mnie to niektórzy faceci wychodzą z założenia że dziecko zrobić zrobią a potem to obowiązki z dzieckiem matki bo to ona rodziła.