Lista życzeń
Koszyk
Twój koszyk jest pusty
Kontynuuj zakupy

Rodzice (620 Wątki)

Małżeństwo po urodzeniu dziecka

Data utworzenia : 2013-01-15 15:41 | Ostatni komentarz 2023-08-01 09:20

AguQ87

16756 Odsłony
315 Komentarze

Jak się zmieniło? Jakie jest??

2013-01-20 14:38

Maria to mu to pokaż. Zostaw go z dzieckiem na cały dzień a on w tym czasie niech jeszcze posprząta i zrobi obiad. Gwarantuje że jak przyjdziesz coś nie będzie zrobione, a gdy się zapytasz dlaczego odpowie że 'zajmował się dzieckiem' i będzie baaaardzo zmęczony. Dopiero wtedy niektórzy łapią jak to tak naprawdę jest

2013-01-18 18:55

szkoda ze moj nie rozumie ze ja tez jestem zmeczona, mysli ze ja z dzieckiem wypoczywam ale przeciez jest tyle rzeczy do zrobienia w domu

2013-01-16 15:55

Ja to już nie pamiętam jak mogliśmy funkcjonować bez dzieci:) teraz staramy poza maluchami pielęgnować także nasze małżeństwo.:) Dzieciaki średnio raz-dwa w miesiącu podrzucamy babci, aby mieć chwilę dla siebie. W czasie tak wielkich zmian jak narodziny dziecka trzeba mieć przede wszystkim wiele wyrozumiałości dla drugiej strony.

2013-01-16 10:59

Moja historia jest prawie identyczna jak Proud Mommy. Na początku jak w bajce... Mała spała w nocy a my nie wiedzieliśmy, ze mamy dziecko. Problemy zaczęły się kiedy zaczęła budzić się na jedzenie... Mąż się nie wysypiał. Coraz częściej wybierał drugi pokój. Ja nie chciałam się na to godzić. Po powrocie z pracy miał do zrobienia milion innych rzeczy a po godzinie spędzonej z małą myślał, że siedzi z nią pół dnia. Oczywiście były i teksty na temat tego, że on jest po pracy. A ja przecież siedzę w domu, nie wstaję o 5.00 tak jak on. Mogę odpocząć jak mała ma drzemki... Nie mogliśmy się porozumieć. Trochę to trwało, wiele łez popłynęło z moich oczu. Była nawet myśl, żeby się spakować i wyjechać do mamy. Chyba zrozumiał, ze sprawa stoi na ostrzu noża, że ja też nie mam już siły i jestem zdeterminowana... Przeprosił, zrozumiał... Odbyliśmy długą rozmowę. Teraz śpi już z nami, a po powrocie z pracy, jeszcze w ubraniu woła do siebie córeczkę. Myślę, ze wpływ na to ma też jej wiek. Ma już prawie 10 miesięcy, raczkuje, dyskutuje... Takiego dziecka nie da się odstawić na boczny tor. A kryzys myślę przychodzi w każdej rodzinie. Tylko różnie się objawia. Na szczęście my mamy to już za sobą. Trzeba dużo rozmawiać.... to pomaga :)

2013-01-16 10:49

Zaszłam w ciąże bardzo szybko bo tylko 4 miesiące po tym jak zaczeliśmy być ze sobą... Znaliśmy się i przyjaźniliśmy wcześnie ale związek był naprawdę świeży... Jednak synek zbliżył nas do siebie w sposób jakiego się nie spodziewaliśmy. Codziennie mimo kłótni (oboje mamy charakterki) kochamy się coraz mocniej, a to wszystko przez tego małego człowieczka. Trzeba tylko pamiętać, że poza dzieckiem mamy też mężczyznę który też wymaga uwagi

2013-01-15 22:45

U nas na początku było super. Mąż mnie wspierał, opiekował się malutką, kiedy ja dochodziłam do siebie po pęknięciu. Później zaczęły się problemy, bo córcia w nocy płakała i mąż się nie wysypiał. Zaczął obarczać mnie winą. W końcu pożarliśmy się o podział obowiązków. Byłam zła, gdy twierdził, że ja w domu wypoczywam, a on musi pracować. Wiele kłótni za nami, wiele łez wylałam. Ale zrozumiał, że i ja potrzebuję odpocząć, że nie mam lekko, że ten dom ogarnięty, przygotowany obiad, zrobione pranie - że to wszystko to moja praca, a nie krasnoludków. I znowu zaczął mi pomagać :) Poza tym teraz czujemy się rodzinką w komplecie.

2013-01-15 22:27

gorsze, brak zrozumienia, wsparcia, pomocy. maz jest calkiem inny, gorszy stal sie chamski, nie rozumie ze jestem zmeczona klocimy sie o byle co, czasami mam dosyc:(

2013-01-15 21:35

U nas jest inaczej niż kiedyś,częściej się kłócimy.Nie jestesmy już małzonkami,ale przede wszystkim rodzicami.czasem nie jest kolorowo,czasem bardzo fajnie.różnie,jak to w życiu.Ale nie zamieniłabym tego życia na inne,bez dziecka.Teraz wydaje mi się,że życie bez malej było takie puste.Może byliśmy zgodniejsi,lepiej sie dogadywali ,ale cóż,licze ,że jak młoda trochę podrośnie to wszystko wróci do normy :)