Lista życzeń
Koszyk
Twój koszyk jest pusty
Kontynuuj zakupy

Rodzice (620 Wątki)

Czy mama z dwójką dzieci ma szansę na normalne życie?

Data utworzenia : 2019-08-08 12:44 | Ostatni komentarz 2022-08-25 08:17

XlorineX

5208 Odsłony
31 Komentarze

Cześć dziewczyny.

Przepraszam od razu, ale się rozpiszę. Po pierwsze by zobrazować Wam dokladnie sytuację. Po drugie muszę się wygadać. 

Znamy się z M. od 4 lat. 2 lata temu wzięliśmy ślub kościelny i chwilę później urodziła się pierwsza córeczka.  Niedawno obchodziliśmy drugą rocznicę ślubu. Mamy też drugą córeczkę. Pod koniec roku będzie obchodzić pierwsze urodzinki.

Niestety, małżeńska sielanka skończyła się tak szybko, jak się zaczęła. Niekończące się kłótnie i problemy skutecznie nas od siebie oddaliły. Nie kocham go, lecz nie mam nikogo innego.

M. kiedyś był inny. A może zauroczenie sprawiały, że nie widziałam wszystkiego? A może po prostu z cierpliwością przyjmowałam wszystkie jego wady, bo go kochałam? Nie wiem. Dziś nie ma nic. 

Dziećmi zajmuje się mało, żeby nie mówić 'wcale'. Nie potrafi ich upilnować. Jego zabawa z nimi wygląda tak, że usiądzie na podłodze a dzieci bawią się SAME obok.

Ma też dziecko z pierwszego związku, ktore NIE MIESZKA Z NAMI, z jego powodu również dużo się kłócimy. Nie dogaduję się z nim i jestem potwornie o nie zazdrosna. Temu dziecku poświęca czas i ostatnie pieniądze jakie mamy na życie, a naszymi nie potrafi się zająć jak należy - kładzie bez kolacji, nie pyta czy chcą pić, zamiast śniadania daje słodycze lub jogurt, na odczepne...

Mieszkamy w wynajmowanym mieszkaniu. Oplaty za czynsz, wodę, prąd, internet itd. sięgają blisko 1000zl. Do tego mamy raty na sprzęt domowy, ok. 450zl. Mamy także kredyt, raty to ok 400zl miesięcznie. Na ten moment stać nas na to wszystko i ledwo ledwo ale starcza.

Z każdym dniem jednak nabieram pewności, że chcę od niego odejść. Odejść od jego problemów z jego dzieckiem. Od jego charakteru i ciągłego traktowania mnie jakbym nic nie znaczyła. Od jego wiecznych pretensji, codziennych kłótni. Od jego wyzwisk rzucanych w złości. Chcialabym żyć bez niego... tylko jak? Nie ma opcji, że się sama utrzymam. Zostawic mieszkanie będzie ciężko- mnóstwo pracy, pieniedzy włożone, a z drugiej strony sporo jeszcze wymaga. Jednak mieszkanie na super osiedlu, fajna okolica..

Nie wiem co robić... pójść nie mam gdzie, ale koszta za utrzymanie bez jego wypłaty przerosną mnie i przygniotą. Dzieci też kosztują. Nie wiem co robić, jestem naprawdę nieszczęśliwa. Duszę się tym wszystkim. Czuję się przyparta do muru, skuta łańcuchem zależności finansowej. Nie wierzę, że spotkam wielką miłość, nie marzę o facecie ze snów. Marzę tylko by odejść od niego i zacząć życie sama z córeczkami. Z nimi dam sobie radę - kilka miesięcy byłam sama, jak M. na początku roku był za granicą.

Co byście zrobiły na moim miejscu? Co robić? Jak ratować resztki życia, szczęścia? Nie pracuję, na umowę nie pracowałam nigdy.

Rodzice mieszkają daleko z i mają swoje życie, problemy. Mieszka z nimi mój nastoletni brat i na pewno nie właduję się tam z walizami. Siostra studiuje i mieszka na kawalerce.

Czy samotna mama, przy takich opłatach ma szansę żyć? Jak to rozwiązać? Jak się rozstać? Jakich alimentów mogę sie spodziewać? Czy dostanę takie same jakie płaci na dziecko z pierwszego związku?

 

2019-08-15 15:40

Pcheła koszt 600-700 zł, to na ten moment, grosze, a nie pieniądze za wynajem... U mnie w mieście już za 1200 się mieszkania nie dostanie, tylko 1400 w górę plus opłaty. Dodam, że pełno Ukraińców jest i od nich właściciele mieszkań życzą sobie po 400-500 zł za miejsce w pokoju... Paranoja.

 

 

XlorineX czy jesteś już skłonna do podjęcia jakiejś decyzji w swojej sprawie? Czy nadal się zastanawiasz, jak to rozwiązać? Bo może jeszcze byśmy Ci coś podpowiedziały.

2019-08-15 13:59

PCHELA sory nie doczytałem fakt 700 zł to bardzo malo

 

Albo kochana idź do pracy odluz sobie trochę na nowy start

2019-08-15 12:50

A gdybyś zaczęła robić właśnie coś dla siebie,  żeby właśnie mieć ten czas by naładować akumulatory ? Np jak jest po pracy to zostaw go z dziećmi i idź pobiegać? Albo zacznij dbać o siebie? Może zacznie Cię doceniać? Głupi lakier do paznokci sobie kup - to tylko kilka złotych A poczujesz się lepiej....albo...no nie wiem co jeszcze możesz...Ja mojego męża też muszę gnac,  też zdarzają się nam kłótnie w których on od razu reaguje też złością i powie kilka zdań za dużo...Z tym ze ja mu nie odpuszczam...zawsze robię tak by były jakieś dwa zadania na raz że ja coś A on drugie w kuchni lub z dziećmi...I on biadoli pod nosem oczywiście ale ja nie słucham, po prostu sobie wychodzę...nie reaguję, bo to najgorzej...I potem znowu kolejne zadania i kolejne...niech sobie marudzi, ja schodzę z drogi , a co jest zrobione to jest he he 

2019-08-15 12:43

Justamama ma rację- wszystko zależy od kobiety, od jej determinacji i podejścia....bo zerwać z poprzednim życiem w dzisiejszych czasach jest bardzo łatwo....Ale trzeba wiedzieć że jest dwojka dzieci które trzeba wychować i trzeba będzie stawać momentami na rzesach jak ja to mówię by jako tako żyć...trzeba być pewnym że będzie się miało w sobie ta siłę na przetrwanie, bo o depresję nie trudno....

Ja również wiem, że gdybym miała źle to bym odeszła i wiem że dałabym sobie radę...bo jestem mega ogarnięta i zorganizowana, u mnie nigdy nie ma że coś nie wyjdzie czy czegoś nie da się zrobić...W każdej pracy się odnajduje więc coś tam by się zawsze znalazło...no i plus że mam wsparcie w rodzicach i rodzeństwo...zawsze ktoś by mnie przygarnal na jakiś czas...bo u mojej mamy nie ma czegoś takiego że jest ciasno czy coś- zawsze jest tekst , dla każdego miejsce się znajdzie...może więc ta zaradnosc życiowa mam po niej ;)) ja po prostu w głowie mam już zakodowane że nie mogę się załamać bo są dzieci, kto jak nie ja je wychowam ?? To też wieczorami czytam sobie książki by rozładować emocje, albo douczam się angielskiego...A teraz tak wróciłam tu na trochę  he he

2019-08-15 10:49

Dużo też zależy od kobiety i determinacji. Ja niestety nie wierzę w siebie wiem że nie nam znikąd pomocy a jak wali mi się grunt pod nogami to wpadam w rozpacz o depresję i nie widzę wyjścia z sytuacji. No a ti trzeba być silnym i myśleć o dzieciach więc ja bym nie zaryzykowals niestety nawet poświęcając swoje szczęście. 

Konto usunięte

2019-08-15 09:19

Paulina - mi chodzi, że cenę jaką napisała lorine jest niska. Bo napisała, że koszt wynajmu u nich w mieście to 600-700 zł. U mnie w Łodzi to 1200-1900 zł .Czyli prawie 3 razy tyle. Wszystko zależy od miasta, od piętra, od okolicy - to prawda. Dlatego można spróbować poszukać gdzieś indziej. 

2019-08-15 08:17

Można odzyskać normalne życie tylko to wymaga poświęcenia i sporo wyrzeczeń. Możesz zadać od męża alimentów też dla siebie za pogorszenie warunków życia. Możesz też iść do pracy, a dzieci dac do żłobka czy przedszkola zależy od wieku. Możesz też poprosić rodzinę o pomoc na samym początku. Możliwości jest sporo. Możesz też spróbować się jakoś z nim dogadać. 

2019-08-14 16:03

Zgadzam się wszystko zależy od miasta. Ale też czy w centrum czy na obrzeżach albo czy na parterze czy 10 piętrze. Tak samo i metraż. Wszystko się na cenę składa