Lista życzeń
Koszyk
Twój koszyk jest pusty
Kontynuuj zakupy

Rodzice (620 Wątki)

Brak pokoju dla dziecka

Data utworzenia : 2015-02-02 19:23 | Ostatni komentarz 2024-04-05 10:32

SasiaS

10151 Odsłony
140 Komentarze

hej ! Piszę, bo już jakiś czas temu zastanawiam się co zrobić, kiedy przyjdzie na świat nasze dziecko. Otóż nasz dom, jest typem starego budownictwa. Tzn dwa duże pokoje, duża kuchnia i mała łazienka. Wszystko ok. Ale.. Dopóki maluch jest malutki i potrzebuje tylko łóżeczka swojego :) A co zrobić gdy już dziecko podrośnie? Oddac dziecku swoją sypialnie? Zaznaczę że sypialnia jest dla nas z mężem azylem. Chciałabym to jakoś pogodzić. Myślałam, już czy by po prostu nie wstawić ściankę dodatkową dzielącą pokój na pół... Kącik też by się znalazł dla dziecka, ale jednak dziecko dorastac będzie i z zbiegiem czasu będzie chciał też trochę swojej prywatności, tak samo i my jej także oczekujemy, tej chwili prywatności :) Czy któraś z Was zmagała się z takim problemem? Oddawałyście pokój czy kombinowałyście jak tu pomieszczenie podzielić? Zaznaczam, że dobudówka odpada, gdyż nie pozwala nam na to nasz finansjometr ;))

2015-02-12 20:39

Pierdoła??? Takk..?? Gdybyś rozmawiała z mężem o pożyczce, i nagle słyszała ( Ale my wam pomożemy nie bierzcie tej pożyczki! przecież jesteście moimi dziećmi " ... Niunia, ja miałam juz żyły wyładowane na zewnątrz:) To tylko taki przykład :PP Czasem się nie da po prostu być cicho i cichutko uciec, trzeba się zmierzyć z pewnymi przeszkodami . Bo jak sobie teraz nie poradzimy, to będzie już tak do końca życia :PP

2015-02-12 20:22

Asiu drzwi? Dla mnie drzwi to byla by pierdola... Czmychnelabym korytarzem do wyjscia i mialabym gdzies wazne ze masz swoje cztery katy :) Co do tesciowej to ja mam pokoj obok niej jedna kuchnie i lazienke i tez nie mam o czym z nia rozmawiac, czasem o cos zapyta ale temat szybko sie urywa

2015-02-12 20:17

Ahhh NIunia ! Zadroszczę Ci mimo wszystko Waszej sytuacji ! My niby na górze mieszkamy mamy wszystko swoje, ale jeszcze cholera nie mamy wstawionych tych głównych drzwi ! :D :P A i ostatnio sobie ubzdurałam że będziemy mieli osobny dzwonek na górę :) Od początku tez zaznaczyłam swoje terytorium z teściową. Bo ta chciała mną rządzić. No ale nie udało się jej niestety. traktuję nasze relacje tak , jakbym miałą mieszkac dwa domy dalej. A Ona może ewentualnie przyjśc do mnie na kawę. Chociaż nie wiem o czym bym miałą z nią gadac. Chyba o pogodzie :P

2015-02-12 19:40

Aniu to ja bym sie nie cackala. Tylko na miejscu Twojego meza zrobilabym pokoj dla dziecka. Pff nie ma co sie przejmowac jak to wasze. Choc z drugiej strony... wiem jak to jest u tesciow, dzielic z nimi kuchnie i lazienke i ciagle czuc sie jak OBCY... Wsumie lepiej dla was nawet jak pojdziecie na swoje. No ale wiadomo to sa koszta i to nie male koszta. Kochana moi tesciowie tez nie pracuja, utrzymuja sie z renty a tesc jest chory mial udar( cala prawa strona sparalizowana, noralnie funkcjonuje cale szczescie i nie trzeba kolo niego chodzic, ale noge pociaga za druga, reka nie wladna i sie jąka... + tesciowa sobie w lecie dorabia z malin., No szkoda bardzo zeby im sie dokladac. wystarczy ze dokladamy do rachunkow. ale nie dlugo sie skonczy... Hehe ja z tym plotem zartowalam :D Chociaz kto wie do czego kiedys zmusi sytacja ;) Asienko jestes, kochana na caly dzien wsiaklas - tesknilam :D No niestety wlasnie to nas hamuje bo nie mamy zadnego sprzetu rtv oprocz lodowki ktora dopiero co kupilismy, Nie ma ani na czym ugotowac ani na czym siasc ani przy czym zjesc. Musielibysmy chyba zyc na gotowcach chociaz wlasciwie tez nie bo nie ma mikrofali :D Jedynie kanapki i woda a jedzenie na stojaco ;D U nas jest juz wykonczone wszystko, ogrzewanie, woda , gaz, juz wszystko pomalowane aby wstawiac meble i sprzet na ktore wlasnie brakuje nam pieniazkow. Gdyby dzidzia miala urodzic sie dopiero za dwa miesiace a nie za miesiac pewnie spokojnie zdarzylibysmy sie wprowadzic ale teraz na wyprawke idzie kupe kasy i znow sie ograniczamy. ale jak tylko kupimy wszystko jedziemy po kuchenke i zamawiam stol a potem /zabieram grabki spierdalam z tej piaskownicy i juz sie z tesciowa nie bawie/ :D

2015-02-12 19:22

NIunia, a to rozumiem nie macie jeszcze swojego sprzętu? Tzn kuchenki i zlewu ? Ja jak sie wprowadizłą m do męża, to nie mielismy nic. Piekarnik. Zero wody. Wodę musieliśmy ciągnąć, kuć ściany, kupowlaismy w butelkach. Ale uparłam sie ze nie będę w jednej kuchni grzała miejsca z teściową.. :P I tez tego dopilnowałam :P Ale fakt mielismy kuchenke, która mąż dostał w prezencie:) na początku bez gazu xD I "gotowałam" zapiekanki w piekanriku :)) Ale dalismy radę :)) Popatrz jaki hard corn.. :P

2015-02-12 18:32

niunia989 najsmieszniejsze jest to, ze u nas tez dom, w ktorym obecnie mieszkamy z tesciami jak i cala dzialka za nim zapisana jest na meza....natomiast to tylko papierek a tak naprawde to nie ma on tu nic do powiedzenia i tez ma dozwyoccie nad nimi...stale im wszystko remontuje, doklada na zycie bo tesciowa siedzi w domu od lat a do pracy sie nie ruszy...ehh..szkoda gadac:/ a mąż nie czuje sie tu PANEM, tylko raczej z wdziecznosci za zapis nie sprzeciwia sie im zwykle.. jesli my pojdziemy na swoje to tez bedzie to na tej samej dzialce, niedaleko za domem tesciow bo tylko tu mamy szanse postawic cos swojego...wiec tez chyba płot postawie :D

2015-02-12 18:10

hehe naprawde Ci wspolczuje, moja tesciowa niby nie powiedziala ani razu zebysmy poszli na swoje ale kilka razy dala odczuc pytajac to kiedy wkoncu sie przeprowadzimy i czy duzo nam brakuje. CHOLERA! Wziela by sie synowi dolozyla to juz dawno bysmy mieszkali... Zreszta u Nas jest taka sytuacja ze nasze mieszkanie stoi obok mieszkania tesciow po drugiej stronie podworka (smialam sie kiedys ze postawie plot przez srodek i jak kragol z pawlakiem ) :D No i chodzi o to ze jak tesciowa rozpisywala dzialki i pole na dzieci to ze wzgledu na to ze my mamy tu dom to budynki i cala dzialke przepisala na meza wiec nawet nie ma prawa powiedziec zebysmy juz poszli na swoje bo w tej chwili to ona mieszka u nas no ale wiadomo jak to jest - ma dozywocie. Ale ja przynajmniej mam pewnosc ze nikt nie ma prawa mi powiedziec zebym sie wyniosla.

2015-02-12 17:08

hehe no wlasnie...gdyby moj maz poszedl za mamusia to nie mialby juz po co wracac:) my niestety pracujemy w Polsce, wiec wiadomo jak jest ale zbieramyy grosik do grosika bo juz przejrzelismy na oczy, ze dalsze inwestycje w dom tesciow nie maja sensu. Bylismy tu potrzebni chyba tylko po to aby wyremontowac dol domu, teraz gdy juz to zrobilismy na kazdym kroku sugeruja nam (czytaj: tesciowa) idzcie juz na swoje ...