Zmniejszenie cesarek w Polsce

Jeśli pierwsza była cc a kolejny poród chce się mieć sn to jeśli wszystko jest z ciążą ok i nie ma ryzyka rozerwania powłok brzusznych to kobieta może urodzić siłami natury. Ostatnio się na ten temat lekarze wypowiadali. 

To jest najgorsze że kobiety kobietom tak nóż w plecy wciskają... żadnej empatii i zrozumienia. Wychodzi na to że wszystkie czujemy taki sam ból i reszta przesadza... Zresztą ta niewyrozumiałość tyczy się każdej dziedziny życia... no cóż widać to kwestia też rozpieszczenia przez życie, różnych doświadczeń a może nawet jakiejś chorej zawiści i poczucia wyższosci... 

Dokładnie, ile mam, tyle opinii i niestety jeszcze zabierają nam prawo głosu, jak chcemy rodzić. Przecież nie tak dawno chcieli wprowadzić, by kobieta nie mogła wybierać lekarza prowadzącego ciążę, czy położną, tylko mieli być przypisywanie według miejsca zamieszkania. A to już byłaby kompletna paranoja.

i również się zgadzam, że kobiety po pierwszym cesarskim cięciu, powinny mieć możliwość wyboru, ale niestety to prawo nam zabierają.

Sama na cesarkę bym się nie zdecydowała, chyba że miałabym taką sytuację, jak przy synku i pierwszym porodzie. 

W ogóle uważam, że jeżeli szpitale oferowałyby znieczulenie zoo, mniej kobiet by się bało porodu naturalnego. Bo większość nie boi się samego porodu, tylko bólu z nim związanego. 

Moja szwagierka pierwsza ciąża cc, w drugą zaszła zanim minął rok od cesarki i rodziła naturalnie

Uważam, że powinno zniknąć to co się zdarza, ze płaci się za to, że by koniecznie mieć cesarkę, jak jest zagrożenie życia matki lub dziecka to wiadomo że cc być musi, ale w innych przypadkach należy to ograniczać

Jeżeli urodziło się pierwsze dziecko przez CC nie ma obowiązku drugie rodzić tak samo. Jeżeli nie ma przeciwwskazań jak najbardziej można. Nawet lekarz mi tak mówił 

Jak widać, ile kobiet tyle zdań i argumentów ;) Niestety to nie my decydujemy, a za Nas decydują :( 

Mnie jedynie denerwuje, że obecnie świat idzie ze skrajności w skrajność i to w takich ważnych sprawach jak poród czy karmienie piersią. Jest tak wielki nacisk na poród SN i hejt na kobiety, które urodziły CC, że lekarze boją się/nie chcą robić cesarek. A to wpływa na bezpieczeństwo i zdrowie maluszka. Mało tego! Nie raz i nie dwa słyszałam historię, że lekarz chciał wziąć kobietę na cesarkę, a ona się zapierała, że chce urodzić naturalnie - mimo, że zagrażało to życiu jej i dziecka. 

Tak samo jest z karmieniem piersią. Kobiety są do tego zmuszane i mało kto potrafi zrozumieć, że nie chcą karmić piersią, nie potrafią lub dziecko nie chce złapać piersi. I zaczynają wpadać w depresję, że muszą podać mm. Przez to tracą cały urok macierzyństwa. KP to nie wszystko (jasne, jest ważne, ale nie najważniejsze). Przykro mi, że same sobie stwarzamy takie sytuacje i na wzajem się napiętnujemy. 

Osobiście byłam przerażona porodem naturalnym. Nie obawiałam się bólu ale tej całej otoczki co czeka kobietę w trakcie. Uwazam że nie powinno się "limitować" cesarek. Są kobiety które nie są stworzone do rodzenia naturalnego, więc czemu nie sprawić by te pierwsze chwile z maluszkiem były przyjemne a nie traumatyczne. Jak dla mnie to cesarkę kobiety mogłyby mieć na rządanie. A w sytuacjach zagrożenia życia to już wiadomo. C.c. to oczywistość.

Tak było, że po pierwszym cc, kobieta mogła decydować jak urodzi drugie dziecko, ale teraz już się od tego odchodzi i w sumie wszystko zależy od lekarza prowadzącego, a najwięcej od lekarza na izbie przyjęć. 

Akurat co do kobiet po 1 cięciu powinno być prawo wyboru, ale cóż...

Mnie ginekolodzy na NFZ już pytali jak chce rodzić (pytali już ok 23tygodnia) bo niby to że miałam cesarkę 7 lat temu jest pretekstem abym miała też teraz... Nie wiem czy to faktycznie właściwe ale najbardziej ufam gin prywatnemu i w sumie z nim jeszcze nic nie rozmawiałam o porodzie, może teraz coś temat poruszy na USG 29tyg.