Lista życzeń
Koszyk
Twój koszyk jest pusty
Kontynuuj zakupy

Ciąża i poród (2172 Wątki)

Zmniejszenie cesarek w Polsce

Data utworzenia : 2019-08-06 08:13 | Ostatni komentarz 2019-11-06 22:11

pati1990

5017 Odsłony
441 Komentarze

Dziewczyny widziałyście nowe zalecenia ktore chce ministerstwo wprowadzić . 

Ja uwazam że pomysł jest dobry bo rzeczywiście cesarek jest zdecydowanie za dużo i Polska jest w czołówce . Wiadomo że jak cesarka jest z powodu ratowania życia matki czy dziecka to inna sprawa a inna jak jest na życzenie . Kobiety oburzone . Polecam poczytać :) 

 

http://www.edziecko.pl/ciaza_i_porod/7,79309,24395738,ministerstwo-zdrowia-chce-zmniejszania-liczby-cesarek-w-polsce.html

2019-08-23 19:37

Zamarańcza wiem że mi jest łatwo mówić, ale trzeba walczyć ze sobą i o to mi chodziło, a moim zdaniem po prostu pomagają w tym medytacje i przynajmniej staranie się omijać tematów które mogą doprowadzić do panki. 

2019-08-21 22:15

Zamarancza nie napisałam w żadnym poście że od razu po porodzie czyli jak mnie zawieźli na sale dostałam dziecko tylko o 6 rano. W nocy przynieśli żeby ściągnęła siarę 

2019-08-21 20:33

Co niektóre chociaż miałyście doradczynie laktacyjne, do mnie nikt taki niestety nie przyszedł, choć mówiłam, że mamy problem z karmieniem. Jedynie położne pomagały przystawiać małego.

 

pati1990 wiesz co, o tym nie pomyślałam, że przy porodach cc, zabierają dziecko i wszyscy je widzą, oprócz nie matki. Mnie, jakby tak zrobili przy cesarce, to myślę, że miałabym bardzo podobne odczucia do Ciebie, bo jednak ta chwila po porodzie jest mega ważna. Pewnie nie przy każdym porodzie przez cc tak jest, że dziecko zabierają od razu, ale sama myśl, że musiałabym czekać kilka godzin żeby zobaczyć własne dziecko mnie przeraża.

2019-08-21 14:27

Niestety położne bywają rózne. Kobiety po porodzie często potrzebują i oczekują wsparcia personelu, ale nie zawsze je otrzymują. Ja również po drugim porodzie poprosiłam o pomoc polozna laktacyjną, byla 14 godzina a na 15 miałam odciagnac pokarm i miałam z tym problem, a położna przyszła o 14:50 i jeszcze z pretensjami że nie potrafię odciagac ręcznie. Suma Summarum pokarm udalo mi się odciągnąć dopiero na 18 :/

2019-08-21 12:46

Kontrola Jakości jak wpadasz w panikę to nie umiesz odbić myśli ani na sekundę... Wielokrotnie jest tak, że masz wrażenie, ze umierasz. Nie możesz złapać tchu, wszystko Cię boli, słabniesz, jedyne o czym myślisz to, żeby sie ratować i nie jesteś w stanie usiąść na fotelu i nagle zacząć myśleć o Majorce i piękne lazurowej plaży. 

Możesz nie nakręcać się w życiu codziennym złymi i czarnymi myślami typu, czy za chwilę w sklepie nie dostanę ataku paniki, ale kiedy on przychodzi to jesteś zdezorientowana i nie potrafisz sobie pomóc.. Naprawdę długo trzeba walczyć ze sobą, aby odnaleźć sposób na uspokojenie i wytłumaczenie sobie, ze nic się nie dzieje...

Mnie pomaga oddech, ale po 10 latach z nerwicą lękową potrafię nad sobą zapanować, lecz nie każdemu się to udaje, a w panicznym lęku wyrównanie oddechu jest równie trudne co wejście na Mount Everest. 

 

Aneczka i piszesz, że dziecko miałaś przy sobie od razu po porodzie, a później piszesz, że urodziłaś ok. 21, a przywieźli je rano. No skoro tak było to bardzo prawidłowo. Znieczulenie zeszło, pionizowałaś się i byłaś w stanie sie nim zająć, ale nie miałaś go po porodzie cały czas... 

Cieszę się, że miałaś już siarę, aby nakarmić dziecko, ale po cesarce niestety u większości kobiet pokarm przychodzi dużo później. Ja miałam go w 4 dobie i do tego czasu syn był na butelce i też był karmiony po porodzie bez mojej zgody i nikt nawet nie próbował przystawiać go do piersi.

 

Położne laktacyjne bywają różne. Moja przyszła po 3 dniach od porodu, stwierdziła, że mały z piersi się nie naje i mam odciągać pokarm jak się pojawi i dawać mu w butelce i tyle z pomocy laktacyjnej. 

2019-08-21 11:46

Justyna wiem że ciężko nad tym zapanować ale właśnie o tym pisałam że w momencie gdy o tym myślisz to zaczyna się problem i wszystko się potęguje... a tu trzeba walczyć z tym by oszukać trochę swój mózg... ja kilka dni temu miałam rezonans i klaustrofobii nie mam raczej ale gdy otworzyłam oczy to poczułam się jak bym była w trumnie i aż mi się niedobrze robiło, oddech przyspieszony, zestesowałam się, chciałam uciec, a tu mi mówiono że mam się nie ruszać ... no to w trybie natychmiastowym myślałam o milionie pozytywnych rzeczach które mnie spotkały albo myślałam o tym co trzeba zrobić, oczywiście te myśli były przeplatane z tym że właśnie siedzę w klautrofobicznej tubie i jak zacznę krzyczeć i tak mnie nikt nie usłyszy... ale się starałam uspokoić i wdech i wydech pomaga gdyby nie to pewnie bym nie dała rady i bym wpadła w panke... wiem że co innego gdy się ma atak panki ale gdybyś go cały czas miała to na forum byś nie mogła tutaj nic w tym temacie wypowiedzieć bo byś telefonu nie utrzymała w rękach... więc dopóki nie ma się ataku można jeszcze podjąć jakieś kroki by do niego nie doszło... ciężko bo ciężko ale próbować trzeba...

2019-08-21 11:34

Pati nikt mi nie pomagał pionizowac. Było na tej zasadzie że urodziłam o 20.55 i rano o 6 dostałam dziecko i od tamtej pory zajmowałam się sama. Najpierw wstawałam przy łóżku bo wiadomo że na leżąco ani na siedząco dziecka nie wyjmie sie. Potem baralam w jedną rękę dziecko w drugą cewnik i szłam przewijać. Czasem położne pomagały przewijały. I dziecko ze mną zostało. Jak odłączyli cewnik po 2 dniach dopiero powiedzieli żeby mąż pomógł się mi wykąpać. 

2019-08-21 10:18

Jeżeli chodzi o widzenie dziecka to jak je wyjęli to odchylono mi bok kotary bym mogła patrzeć jak je ubierają, następnie na kilka sekund-minut przyniesiono je blisko i przyłożono do policzka, a potem zabrano do kangurowania przez tatusia.

 

Jeżeli chodzi o obecność dziecka po cc, to mi nie zabrano go nawet na moment przed pionizacją. Cały dzień leżał ze mną, na mnie. Przebywałam w sali pooperacyjnej. Byłam tam jedyną pacjentką, a towarzyszył mi mąż. Dziecka nie proponowano że zabiorą. To on jak coś je przebierał. Nawet jak już poszedł do domu się wyspać to dziecko nadal przebywało ze mną. Miałam przycisk, że jak coś mogę dzwonić po pomoc.

Więc Aneczka też mogła mieć taką sytuację. Nie w każdym szpitalu zabierają widocznie dzieci do czasu pionizacji. To że u Was tak było nie znaczy, że musi być tak wszędzie.