Lista życzeń
Koszyk
Twój koszyk jest pusty
Kontynuuj zakupy

Ciąża i poród (2182 Wątki)

Poród rodzinny z mężem - za/przeciw

Data utworzenia : 2021-09-17 19:30 | Ostatni komentarz 2022-05-25 23:17

Konto usunięte

7463 Odsłony
614 Komentarze

Czy decydujecie się/zdecydowałyscie się na poród w obecności partnera/męża? Jeśli nie to jakie były tego powody? Wolisz/wolalaś wsparcie mamy, siostry czy koleżanki a może to partner odmawia/odmówił z jakiegoś powodu? 

(Zakładamy oczywiście, że poród rodzinny będzie dozwolony). 

 

Jedne kobiety nie wyobrażają sobie porodu bez wsparcia ukochanego, inne wolą oszczędzić mu tego widoku. Poród to krew, wydzieliny, pot i łzy więc kobiety mają obawę, że po porodzie partner będzie patrzył na nią z obrzydzeniem i zniechęci się do seksu. Jednak zazwyczaj mężczyźni wręcz przeciwnie reagują na to, co widzą. Zdają sobie sprawę, ile wysiłku musi włożyć kobieta, żeby urodzić dziecko, co zwiększa ich szacunek do niej i wzmacnia wieź pomiędzy nimi. 

Osobiście chciałabym żeby ojciec mojego dziecka był przy jego narodzinach i żeby mieć jego wsparcie w tym ciężkim okresie ale mam pewne obawy, że to co zobaczy będzie dla niego traumą. 

 

Jestem ciekawa Waszego zdania oraz Waszych doświadczeń. 

2021-09-18 12:22

Dziękuję dziewczyny, czytam Wasze komentarze i coraz bardziej się przekonuję że to jednak nie jest tak jak mi się wydaje że może być.. 

U mnie w sumie nie wiadomo jak to jeszcze będzie ze względu na fakt, ze mój ma praktycznie, co weekend mecze wyjazdowe i jeżeli przyjdzie mi rodzic w weekend to nie będzie miał możliwości bycia ze mną. 

2021-09-18 12:16

Monia mąż /partner na pewno zawsze będzie bardziej pomocny niz położona która tak naprawdę tylko zagłada do pacjentki jak ma kilka ciężarnych na sali. 

Ja zaczynam się stresować trochę nie ukrywam, kolejny szpital mi odpadł bo zrobili z niego 1stopien a jak syn się rodził tam 3 lata temu gdzie miałam mega problemy to był 3 stopień. I teraz zostanę bez lekarza prowadzącego na dodatek muszę wybrać szpital jakiś. 

 

Już sama nie wiem złapał mnie jakiś paraliż przed porodem naturalnym :/

2021-09-18 11:49

Ja powiem tak. Miałam bardzo ciężko poród no współtowarzyszyla mi oksytocyna dzięki czemu moje skurcze były o dwa razy mocniejsze niż przy normalnym porodzie. 

Mój partner był akurat w pracy do 14. Skończył i szybko jechał do mnie bo od 11 miałam już wywoływany poród. Przed szpitalem trzeba było wtedy wypełnić ankietę a następnie zrobić test który był ważny 24 h jak się nie mylę. Także o 16 był już przy mnie.  

Z początku nie było źle ale zaczynałam od max 1 cm, jak doszłam do 3 to myślałam że zwariuje. Siedziałam pod prysznicem na piłce i partner polewał mi brzuszek letnia woda /ciepła. Po paru godzinach dokładniej to dopiero wieczorem koło 21 podali mi znieczulenie, gaz nic nie pomagał. 

Ale chłopak mi pomagał podawał mi wodę do picia. Po znieczulenie poczułam się o niebo lepiej. Rano koło 9 skończyło się znieczulenie i nie chcieli podać mi kolejnej dawki. I od 9 do 12 coś musiałam się znowu męczyć. Jak już parlam młoda obróciła głowę i koniec. Cc w szybkim tempie. Jak się obudziłam partner był przy mnie  ubrał mi skarpetki bo było mi mega zimno i przykrył mnie dodatkowym kocem. 

 

Także myślę że poród z osobą towarzyszącą jest lepszy zawsze masz przy dibia ta osobę która poda Ci wodę, otrze Ci pot z czoła czy potrzyma Cie za rękę, powie mile słowo. Jakbyś była sama nie doświadczyła byś tego zapewne. Także ja polecam.

Po drugie niech zobaczy ile musisz cierpieć aby dać mu dziecko  jaka to jest dla Ciebie męka. Mój stwierdził że nigdy więcej haha. 

2021-09-18 10:03

Ja również rodzilam z mężem I był dla mnie mega wsparciem, mimo iz tesciowa go od tego cały czas proboqala odwieśc postawnowil w tej chwili być razem z nami ;) co mnie mega cieszyło;)

Jam będzie teraz ? Zobaczymy jakie będą restrykcje czy bedzie taka możliwość ;) 

2021-09-18 10:02

Ja jestem za. Swojego męża do porodu rodzinnego nie namawiałam, ani go od tego nie odwodziłam. Chciałam, żeby podjął świadomą decyzję sam. Uprzedziłam go, jak poród będzie wyglądał, moja mama-położna dołożyła coś od siebie, mimo wszystko mąż chciał być przy porodzie. I jestem mu za to wszystko wdzięczna, bo trafiłam na tak nieprzyjazny personel przy porodzie, że pewnie nawet nie otrzymałabym łyczka wody, gdy byłam u kresu sił. Mąż był dla mnie jedynym światełkiem i wsparciem i to właśnie on podmywał mnie z krwi i wydzielin, bo położna miała z tym problem.

 

Uważam, że jeżeli wasz związek jest mocny, kochacie się, to okropne widoki w czasie porodu nie mogą go zepsuć. Przecież przysięgacie sobie być razem w zdrowiu i chorobie, jeszcze nieraz ty czy on możecie być w sytuacji, kiedy nie będzie przyjemnie i jedno będzie potrzebowało wsparcia drugiego.  U mnie było tak, jak napisałaś: mąż widział ile wysiłku i cierpienia kosztował mnie poród i do tej pory dziękuje mi za to, że się z tym zmierzyłam, dzięki czemu mamy teraz synka. Myślę, że jeżeli związek jest oparty na solidnych podstawach, poród rodzinny powinien wzmocnić go jeszcze bardziej. Jeżeli nie, to cóż, myślę, że trzeba sobie zadać pytanie, ile tak naprawdę był wart.

 

Konto usunięte

2021-09-18 09:30

Przy 1 porodzie był ze mną - wtedy jako narzeczony.  :) Cieszę się że był ze mną, bo to bardzo Nas do siebie zbliżyło. ♥

Przy 2 porodzie nie było ze mną już wtedy męża gdyż musiał wracać do Synka do domu :) 

2021-09-18 09:25

Przy pierwszym porodzie był obecny. I nie wyobrażam sobie, że mogłoby go tam nie być. Niby nic nie robił, a nawet każde słowo mega irytowało mnie, ale dał mi duże wsparcie tym, że był tam ze mną, bo bardzo się bałam tego wszystkiego i tego, że Ci wszyscy ludzie będą dla mnie nie mili i nie będą się zajmować mną tak jak trzeba. Bo wtedy takie miałam wyobrażenia na temat porodówek polskich. Najbardziej cieszyło mnie, że sam podjął decyzje o tym, że był. Co prawda dużo rozmawialiśmy przed i twierdził, że nie a jak przyszło co do czego to wpakował się na porodówkę jak bohater. 

 

Teraz jeżeli będzie poród naturalny to też bym chciała, żeby był ale zobaczymy, teoretycznie szpital w którym chcę rodzić pozwala na porody rodzinne, ale do grudnia dużo się może zmienić. 

2021-09-18 09:14

Ja rodziłam w czasach kiedy nie było to możliwe więc nawet się nad tym tak poważnie nie zastanawiałam bo wiedziałam że nie ma się nad czym po prostu zastanawiać może w przyszłości jak będę miała drugie dziecko wrócę do tych myśli no ale u mnie

Za:  może pomoc nawet w najmniejszych czynnościach ale i tych większych. Np . podanie wody ,skarpetek, trzymanie za rękę, masaże, wsparcie psychiczne, emocjonalne. I myślę że wiele można by tu jeszcze wymieniać.

Przeciw: strach przed tym jak zareaguje, że będzie jeszcze bardziej przeszkadzal niż pomagał gdyby jego nerwy bardziej wzięły górę  no i takie skrajne to  obawy że.pojawi się u niego jakieś uprzedzenie do ciała kobiecego w kontekście późniejszej seksualności