Lista życzeń
Koszyk
Twój koszyk jest pusty
Kontynuuj zakupy

Ciąża i poród (2182 Wątki)

Cesarskie cięcie

Data utworzenia : 2013-01-15 15:40 | Ostatni komentarz 2024-04-19 17:15

P.Janik

16104 Odsłony
132 Komentarze

Tutaj możecie pisać o swoich przeżyciach związanych z CC, a także rozwiać swoje wątpliwości z tą operacją związane. Może ja zacznę ;) Marzyłam o naturalnym porodzie w wodzie, miałam już nawet wypatrzone miejsce i byłam po wstępnej rozmowie z położna. Niestety los pisze swoje scenariusze i w końcu wyszło zupełnie inaczej... Cesarkę ze względu na konflikt serologiczny miałam zaplanowaną na czwartek 16 lutego, pamiętam że wtedy czekałam już na nią i nie bałam się ani trochę. Stan małego jednak pogorszył się w środę tak drastycznie, że od razu zostałam przeniesiona na przedoperacyjną. Nie bałam się? Bałam się jak małe dziecko, ze strachu prawie zasnęłam (taka moja reakcja obronna). Sam zabieg? Nic nie boli nie macie się co martwić, nic też nie widać lekarze o to dbają. Trochę nieprzyjemne jest dziwne uczucie 'wyciskania' gdy lekarz wyjmuje maluszka... Niestety czuć dotyk mimo braku bólu i jest to trochę dziwne uczucie. Po zabiegu póki trzyma znieczulenie jest się w pełni sił, nie widać nawet że przed chwilą urodziło się dziecko... Gorzej jest jak znieczulenie schodzi, mimo kroplówki ze znieczuleniem ból potrafi zaskoczyć. Moja dobra rada, która dostałam od kobiety po 2 cesarkach. Ruszajcie palcami i stopami jak tylko odzyskujecie czucie, wtedy szybciej i łatwiej stanąć na nogi. Nie jest to przyjemne... Po 12 godzinach od zabiegu trzeba się podnieść i przejść chociaż dwa kroki. Popłakałam się przy tym jak małe dziecko i nie ma się czego wstydzić, ból jest porażający. Później jest już tylko z górki.... 3 dni po zabiegu przywykamy do tego, że coś tam boli i można funkcjonować już praktycznie normalne. Jedyne co mnie zaskoczyło i dość długo nie mogłam się przyzwyczaić do brak czucia na brzuchu w okolicach blizny, dość nieprzyjemna sprawa. Mi czucie w pełni wróciło po 8 miesiącach od porodu. A wy jakie macie wspomnienia i rady?

2013-01-27 10:17

jak i cesarka boli tak i boli porod naruralnymi na zlagodzenie bolu dali lod do przykladania i duzo to dawalo opuchlizna schodzila

2013-01-27 08:35

Proud Mommy ja tez mialam problemy ze wstawaniem i chodzeniem szwy pekly i swedzialy brr ze mna lezala kobietka tez po sn to chodzila gorzej niz dziewczyna po cc ja rowniez ledwo co szlam, masakra chyba wolalabym cc mimo ze jestem dumna ze dalam rade sn

2013-01-27 08:13

Dziura? Pierwsze słyszę, a szycie jest dosyć nisko i tam jest obszar który raczej się nie zwiększa ani nie zmniejsza bo to jest pod brzuchem. Zapomniałam wczoraj napisać, że na ranę i te szwy dobrze jest aby mąż nam psiukał Osceniseptem, mi tak zalecili i ładnie się wszystko zagoiło. Mała buteleczka spokojnie starczy na naszą ranę jak i na kikutek pępowinowy, mi jeszcze 1/3 buteleczki została. I wiadomo, że brzuch będzie troszkę zwisał na początku nim się wchłonie więc ważne jest aby w szpitalu i domu podnosić sobie tą fałdkę aby wietrzyć ranę, bo dzięki temu też się szybciej zagoi i nie będzie jakichś powikłań przy szwach.

2013-01-26 11:52

Tak was podczytuję i, mimo że ja rodziłam sn, to miałam jak Wy problemy ze wstawaniem i poruszaniem się. U Was był to pozszywany brzuch, u mnie całe krocze aż po odbyt i tak jak napisała P.Janik, żeby wstać najpierw musiałam przeturlać się na bok i potem kombinować ze spuszczaniem nóg, by ostatecznie na nich stanąć. Łóżka szpitalne wspominam jako porażkę - za wysokie i bez podpórek, stąd też starałam się ograniczyć wszelki ruch do minimum. A przecież przy dziecku trzeba było ogarniać samej, bo nikt nie pomagał. Życie...

2013-01-26 11:44

czy to jest prawda ,że po cesarskim cięciu potrafi zostać dziura w brzuchu ,bo ta co moja znajoma miala cc to teraz zrobiła sie jej taka jama jakby sie ciało zapadło ja nie miałam i bym sie chciała od was tego dowiedziec ...moze czyzby jej zaszyli jej to zbyt zadko albo za duzo chodziła ?

2013-01-26 11:27

Synek drzemie, więc może uda mi się napisać moje cc Od początku ciąży praktycznie wiedziałam, że będę miała cc ze zwzględu na budowę macicy. Męża siostra miała 1,5roku przede mną cesarkę i chodziła potem przez kilka tygodni zgarbiona, w szpitalu jak ją na chwilę odwiedziliśmy to tylko leżała (bo zawieźliśmy teściową do niej) i prosiła o przemycenie środków przeciwbólowych, więc po jej wizji mogłam się spodziewać że cesarka to tragedia. Przez czas ciąży i jak się potwierdzało na kolejnch usg że maluszek ułożony miednicowe i będzie cesarka to poczytałam trochę a to w internecie a to w gazetach i wiedziałam, że najważniejsze jest aby zacząć ruszać stopami jak zacznie puszczać znieczulenie i jak najszybciej wstać z łóżka jak już położne pozwolą. W dzień terminu porodu lekarka moja mi powiedziała abym poszła do szpitala, a tam ordynator mnie zbadał i położył na salę patologii mimo że zero skurczy, zero rozwacia i termin. W moim szpitalu jak nic się nie działo do 41 tyg skończonego to nic nie robili i dopiero wywoływali ostatniego dnia, więc poleżałam sobie od piatku do niedzieli z fajnymi dziewczynami na sali i po zbadaniu przez innego lekarza w niedzielę wypisałam się na własne żądanie do domu bo nie było sensu siedzieć i miałam się zgłosić w czwartek, a wcześniej przyjść na kontrolne ktg. W środę zjadłam śniadanie (bo oczywiście żadnych skurczy, nic) i poszłam na ktg a tam synka tętno wysokie a szłam szybko więc nie wiem czy to też nie było od tego, ordynator oczywiście skomentował to że sama się wypisałam ale zapowiedział że zostaję i ok 13 cesarka. Zadzwoniłam do męża, który myślał, że sobie jaja robię i nie minęło pół godziny (ja już byłam przebrana w ich cudowną koszulkę ledwo pupę zakrywającą i leżałam na fotelu od porodówki pod ktg) i wpadł z wielkim potem na czole mój mąż, położne się śmiały bo mówiły mi aby nie dzwonić i że po wszystkim bym zadzwoniła :). On w szoku lekkim, wysłałam go do domu i aby przyszedł tak o 13 to zobaczy maluszka. Oczywiście położna jak mi włożyła welfrom to źle się wkuła :), musiała druga zmieniać. Ok 12:50 przeszłam na blok i tam super miły pan anestezjolog i jego asystenka przygotowali mnie do cesarki. Nie poczułam nawet ukłucia w kręgosłup i śmialiśmy się, że aż dziwne że za pierwszym razem się udało. Po chwili przestałam czuć nogi i czułam się jakby one były wysoko a ja miała głowę niżej. Wszystko mogłam widzieć w lampie ale nie patrzyłam i o 12:55 wyjęli mojego płaczącego synka :), który miał wg usg ważyć 3550 a ważył 4500 :D. Jak wyjmowali to też czułam takie jakby szarpanie i ucisk pod klatką. Jak zobaczyłam maluszka to położna dała mi go ucałować i łzy same do końca operacji mi już leciały ze szczęścia. Ordynator wszystko elegancko mi zszył :). Po skończonej operacji przewieźli mnie blisko wejścia na porodówkę i tam obserwowali przez ponad 2 godz, które były najgorsze z całej tej cesarki. Miałam kroplówkę na obkurczanie i jeszcze coś na brzuchu mi położyli i te 2 godz były najgorsze ale zniosłam je dzielnie, a mąż jak rozsuneli drzwi już był i pękał z dumy że ma takiego ślicznego synka (bo mógł sobie z nim pobyć i porobił mu zdjęcia jak malutki się dogrzewał w inkubatorze, jak każdy maluszek po porodzie w tym szpitalu) i tak krążył między mną a małym :). Jak odzyskiwałam czucie w palcach to zaczynałam ruszać i potem nogami. Gdy już byłam na normalnej sali to przywieźli maluszka i mogliśmy się we trójkę sobą nacieszyć, tylko ja na leżąco. Wieczorem wstałam i to wstanie z tych łóżek to nie lada wyczyn, ale dałam radę i przeszłam kilka kroków do umywali aby się troszkę umyć. Potem już było coraz lepiej i chodziłam sobie powolutku od rana, od drugiej doby bez środków przeciwbólowych. Pozytywne nastawienie i szybkie wstanie na nogi mimo bólu, ciagnięcia dały efekt i szybko wróciłam do formy :) i nie chodziłam zgarbiona ani nie łykałam tabletek, więc polecam pozytywnie się nastawić a wszystko będzie dobrze I koniec pisania, bo maluch wstał

2013-01-22 20:22

moja znajoma miala ciecie i do tego ja tylko troszke bolalo latala chodzilaw szystko robila juz w tym samym dniu mocna byla

2013-01-19 09:58

Heh prysznic to prawdziwe wyzwanie. U mnie w szpitalu nikt nie pomyślał o jakiejś półeczce żeby wszystko było pod ręką i musiałam kucać żeby szampon wziąć... To było wyzwanie. Też tak miałyście że jak po wyciągnięciu cewnika poszłyście pierwszy raz do ubikacji to bałyście się że szwy pękają? Ja miałam takie okropne uczucie...