Lista życzeń
Koszyk
Twój koszyk jest pusty
Kontynuuj zakupy

Ciąża i poród (2183 Wątki)

8 zalet porodu rodzinnego

Data utworzenia : 2015-04-02 08:45 | Ostatni komentarz 2017-03-10 08:56

Redakcja LOVI

10689 Odsłony
116 Komentarze

Zastanawiasz się nad porodem w towarzystwie bliskiej osoby? Nie chcesz być w tych pięknych ale przecież i trudnych chwilach sama? Być może masz jednak wątpliwości, czy to dobry pomysł. Przeczytaj nasz artykuł, pomożemy Ci podjąć decyzję.

2016-03-05 21:25

Mój mąż bardzo chciał być przy porodzie igdy poszłam na wywołanie to położna powiedziała mężowi że przy wywołaniu to dzidzia jest oporna i poród może trwać dłużej dojechał do pracy a ja próbowałam się do niego dodzwonić bo to już:-) jak tylko przeczytał SMS to wsiadł w samochód i przyjechał do szpitala. Ale nasza kruszynka była już 10 min na świecie:-) to słyszałam już na korytarzu "moja żona rodzi tutaj" a położna "Małgosia już czeka żeby zobaczyć tatę" :-) Mój poród poszedł łatwo i szybko ale jestem za porodem rodzinnym o ile partnerzy tego chcą oczywiście bo skoro kobieta ma się czuć skrepowana a mężczyzna nie odnajduje się w tym to wtedy trzeba znaleźć złoty środek. Albo do porodu poprosić o towarzystwo mamy, siostry, koleżanki, albo rodzic tylko w obecności obsługi szpitala.

2016-03-05 20:38

Jakby mój był taki ze by mnie głaskaj to może inaczej bym na to patrzyła no i oczywiście gdybym miała pewność taka jak Ty że nie zobaczy za dużo:-P ale miałam cc więc nie ma co gdybac zwłaszcza że w drugiej ciąży kiedyś też zdecyduje się na cc. Ja tez jestem jedyną kobieta w domu:-) ale niestety mało rozpieszczama. Imię już wybrane?

2016-03-05 20:29

Justynka to mój mąż będzie właśnie mnie głaskał po głowie i cierpliwie do mnie podchodzić. I jak go znam to w momencie kiedy ja nie będę chciała się stosować do poleceń położnej wtedy powie to tak stanowczo że będę słuchała. I w takiej sytuacji będzie musiał tak zrobić bo inaczej nie będę słuchała. Ale na pewno nie będzie się na mnie darł bo to nie w jego stylu. Dziękuję za gratulacje u mnie będzie Synuś. Będę jedyną kobietką w naszym domu. Mam nadzieję rozpieszczana przez facetów. :))))

2016-03-05 20:22

No to jak masz taką pewność to inaczej :-) chodź ja nie tylko z tego powodu nie chciałabym męża przy porodzie. Ja jestem taka że w sytuacji stresu raczej wolę głaskanie po głowie łagodność itd a mój mąż by się tylko na mnie darl że mam coś tam bo nigdy nie urodze bo dla niego to najlepsze motywowanie a u mnie wywołuje tylko histerie. Byliśmy kilka razy w takiej sytuacji że ja się czegoś bałam np a mąż stał i Wrzeszczal na mnie. Koleżanka nie miała siły robić awantury powiedziała tylko mężowi że nigdzie nie idzie i ma tu przy głowie stać. To gratuluję ciąży bo jeszcze nie miałam okazji. A wiesz już czy chłopiec czy dziewczynka?

2016-03-05 20:06

Justyna jak widać co szpital to inne zasady. U nas na szkole ostatnio mówiła położna, która pracuje u nas w szpitalu, że faceci niekiedy wchodzą na pewniaka na sale już porodową i stają za nią z tyłu ona mówi, że zaprasza do tyłu żeby stanął koło głowy żony. On na pewniaka, że on w Niemczech już wszystko widział i będzie stał tam. Ale położne u nas nie dały za wygraną i powiedziała, że skoro już wszystko widział to dobrze ale u nas są inne zasady i do kina pójdzie później a teraz albo do tyłu albo wychodzi całkowicie. Dlatego tutaj są zasady sztywne i nie ma szans na ich zmienienie. Jakby mi położna tak powiedziała jak Twojej koleżance to chyba bym oszalała i nie byłabym miła. Justynka ja jestem w pierwszej ciąży a termin mam na 07 czerwca więc praktycznie ostatnie trzy miesiące przede mną.

2016-03-05 19:27

A tak na marginesie od tego czy mąż nie zobaczy za wiele to zależy jakie położne bo np u mojej przyjaciółki przy porodzie położna zapytała jej męża czy chce zobaczyć główkę bo już widać. Kasiu pewnie gdzieś pisałaś ale nie dotarłag do tego postu. To twoja pierwsza ciąża? Na kiedy termin?

2016-03-05 18:59

U mnie szkoła rodzenia nie zmieniła podejścia. Miałam cc więc nie mieliśmy dylematu ale ja bym się nie zgodziła na obecność męża chodź szanuje zdanie innych. Co do cc to ja miałam gorzej bo jak zabrali mnie z operacyjnej po przewiezli na salę pooperacyjna gdzie leżało się minimum 12godz i tam nikt z rodziny nie mógł wchodzić mąż też nie. Dziecko mi przynieśli po jakimś czasie a potem zabrali. Rozmawiałam tylko przez tel z mężem i mama i to też po cichu bo leżało nas 4na sali i to było kiepskie płakałam do telefonu. Zwłaszcza jak już zeszło znieczulenie i zwyczajnie bolało. A tu nikogo obok.

2016-03-05 18:46

Justyna u mnie na początku tak było, że mąż chciał być ze mną a ja nie wyobrażałam sobie takiej sytuacji. Po tym jak chodzę na szkołę rodzenia i słucham o wszystkim i jakie to na prawdę wsparcie męża kiedy on nam towarzyszy bardzo bym chciała żeby mi towarzyszył. Będzie to dla mnie na prawdę ważne, żeby mnie wspierał. Bałam się też tego, że za dużo zobaczy jednak położne zapewniają że nie ma takiej możliwości. Zawsze poza tym może być z nami przy pierwszej fazie porodu tylko przy drugiej jeśli go to przerośnie może wyjść. Może też wyjść się przewietrzyć i wrócić nie ma u mnie w szpitalu praktyki że jak raz wyjdzie to już nie wróci. Marta u mnie jednak jeszcze jest się dwie godziny na sali obserwacji a dopiero później jedzie na sale. Chcą mieć na oku mamę po cc. Tatuś może siedzieć z nami na tej sali i może przywieźć dzieciątko i możemy siedzieć tam w trójkę. :)