Lista życzeń
Koszyk
Twój koszyk jest pusty
Kontynuuj zakupy

Ciąża i poród (2169 Wątki)

Jak długo dochodziłyście do siebie po porodzie?

Data utworzenia : 2013-02-19 13:27 | Ostatni komentarz 2019-05-06 16:05

gonia_03

21278 Odsłony
410 Komentarze

Urodziłam chłopczyka, który ważył 3800, ja jestem raczej z postury "drobna" Popękałam i mnie nacinali. Jak u Was to wyglądało?? Długo do siebie dochodziłyście??

2013-02-19 22:29

Ja dochodzilam do siebie bardzo długo, 4 dni po prodzie mialam obronę magisterską był to dla mnie najgorszy okres... nie umialam sie uczyć, siedzieć leżec a jeszcze male dziecko, nie przespane noce... ale jakos sie udało. Przez pierwszy miesiąc mialam wrażenie, że jak czasem siadałam, to pękne... dosłownie każdy ruch to był ból;/ krocze miałam nacięte ( mimo iz synek miał tylko 2,5 kg;/) i nie mogłam siadać przez 2 miesiące:( ciągle na podusi;/ w nocy jak wstawałam do małego (a budził się bardzo często) to nie mogłam wstać tak bolało;/ robiłam wszystko przy nim...ale nie czułam na początku tego co w ciąży....nie miałam na tyle sił by zrobić wszystko to co chciałam;/ Ogólnie byłam przemęczona...... ale to wszytsko jest wynikiem dlugiego i trudnego porodu i niestety fatalnego poszycia Poród i czas pologu wspominam okropnie i przez okropne przezycia na drugie dziecko raczej sie nie zdecyduje

2013-02-19 21:58

Mój synek ważył 3590 i mierzył 57 cm, miałam nacięcie ale już godzinę po porodzie chciałam wstać i iść do toalety to mi pozwolono, położna się martwiła chciała mnie trzymać za rękę ale nie chciałam i uznała, że ja się ze sobą nie szczypię - dobrze się już czułam, nie kręciło mi się w głowie itd. No ale poród miałam szybki, godzina 45 minut od pierwszego skurczu i raptem dwa parcia. Od początku dobrze się wszystko goiło. Po tygodniu, półtora już prawie nie czułam szwów, tylko byłam zmęczona ale to opieką nad małym :) W 4 tygodniu połogu już praktycznie w ogóle zapomniałam o wszystkim, ani nie krwawiłam, szwy się rozpuściły itd. Wszyscy mi zresztą mówili, że szybko do siebie doszłam. Mam nadzieję, że u ciebie też będzie ok, gratuluję dużego skarbusia ;)