Lista życzeń
Koszyk
Twój koszyk jest pusty
Kontynuuj zakupy

Rozwój i wychowanie (720 Wątki)

Mały nie chce jeść zupek

Data utworzenia : 2017-08-31 12:49 | Ostatni komentarz 2017-10-29 14:29

k_niebudek

4268 Odsłony
103 Komentarze

Cześć mój synek nie chce jeść zupek przygotowanych przeze mnie. Są one zmiksowane na warzywach, wywarze mięsnym, zawsze świeże. Czyżby miał wymagania żywieniowe? Marudzi bardzo przy jedzeniu. A staram się urozmaicić jedzenie .Karmiony jest mlekiem modyfikowanym. Proszę o rady i pomoc.

2017-10-29 14:29

Z dziećmi niestety tak już jest... ciągle coś, a zwłaszcza u takich maluszków, kiedy rozwijają się w tak szybkim tempie.

2017-10-29 12:10

Super że już po pleśniawkach nie ma śladu. Synek mniej się męczy.

2017-10-29 12:00

Nystatyna potrafi zdziałać cuda :) jeden problem zniknął to zaczęło się ząbkowanie... Zawsze coś . Oby poszło szybko i moliwie bezboleśnie :)

2017-10-29 11:43

k_niebudek, dobrze, że pleśniawki minęły, bo to nie jest przyjemne dla takiego maluszka. MAM, fajnie, że mogłaś się zdrzemnąć, to dużo daje.

2017-10-27 23:51

U nas też nie jest różowo. Martynka najlepiej całą nic wisiałaby przy piersi. Znowu zaczął się maraton, pierś i chwila snu i tak w kółko.... dobrze, że udało mi sie pospac od 16:30 do 19:00 ,mąż zajął się dziećmi

2017-10-25 11:23

Obecnie nystatyna pomogła i pleśniawki minęły. Teraz mały ząbkuje, pierwsza 2 wyszła i idą kolejne ząbki. Bardzo marudzi , płacze. Śpi 2 razy w ciągu dnia różnie godzinowo. Zasypia 19 lub 20. Z wózeczka wyrósł do spania tylko spacery.

2017-10-22 22:30

ja tez zapieram się jak mogę by nie trafiać do szpitali ale czasem nie ma wyboru....ja pierwszy raz trafiłam gdy pierwsza córka miała 3 tyg. na tym pierwszym bilansie złapała bakterie w przychodni i efekt był że małą mi rozłożyło. Pamietam że wszystko zaczynało się w niedzielę i wieczorem gnałąm na SOR - tam zbadali kazali inhalacj ei tyle, do domu. w nocy mała katar tak meczyć że miewała trudne momenty z oddychaniem, nie mogłąm jej odłożyć bo na leżżaco było najgorzej, a więc cała noc przesiedziałam z nią na ręcach, a rano gnałam do rodzinnego. a ona na dzień dobry szpital, dziecko jest maleńkie a tu ewidentnie idzie zapalenie nie pamiętam już oskrzeli czy płuc....pojechaliśmy na szpital a tam chcieli nas do domu odesłać bo niby ze czysto i ja miałam decydować czy zostajemy czy nie. zdecydowałam się zostać, bo było to moje pierwsze dziecko, które momentami mi się dusiło i bałąm się być z nią sama w domu bo maż miał nocki, co ja bym zrobiła sama? kto by mi pomógł? a tak miałam fachową opieke pod ręką..rano po obchodzie usłyszałąm tylko tekst - dobrze że pani została, ewidentne szmery, jest zapalenie......a co by było gdybym nie zostałą?? czasem lepiej zostać w tym szpitalu, są różne przypadki wiadomo - jedni wychodzą jeszcze w gorszym stanie niż byli...ale w moim przypadku cieszyłam się że zostaąłm, byłam 10 dni, ale małą wyszłą czysta do domku ;))

2017-10-20 23:17

Z jednej strony zgadzam się. Lekarze wolą dać skierowanie niż brać na siebie odpowiedzialność. Zwłaszcza, Ci z opieki całodobowej. Ale z drugiej strony, czy ja wiem, czy to tak źle. Może właśnie dzięki temu, że córka tak szybko trafiła do szpitala nadal żyje. Wiadomo, że jak rodzic mocno doświadczony to inaczej na to wszystko patrzy. Myślę, że nasza intuicja jest tutaj naprawdę kluczowa. Nie znoszę szpitali, ale mimo wszystko chyba lepiej dmuchać na zimne.